środa, 25 grudnia 2013

Wesołych Świąt!

Kochani!
Święta Bożego Narodzenia to dla mnie czas wyjątkowy...Od wczoraj bardzo zabiegana,ale bardzo szczęśliwa i objedzona ;) Magię Świat czuję w sercu. Mam nadzieję,że Wy równie miło spędzacie ten świąteczny czas,uśmiechnięci i szczęśliwi wśród najbliższych :)
Życzę Wam wszystkiego dobrego,zdrowia,odpoczynku i niesamowitych magicznych chwil,które będzie miło wspominać.

Basia

piątek, 13 grudnia 2013

Zimowy piaskowy gradient na paznokciach

Dzień Dobry :)
Wczoraj naszło mnie by zmalować zimowy gradient na paznokciach o wykończeniu piaskowym,a to wszystko za sprawą lakieru Lovely Snow Dust Nr 2,którym nie przestaję się zachwycać!Spisał się idealnie
i pięknie współgra z bielą i niebieskościami.Jeśli macie jeszcze wątpliwości czy warto go kupić,to myślę,że wystarczy na niego spojrzeć,mnie zauroczył od samego początku i choć nie kryje idealnie,to właśnie jest też jego zaletą,bo można go wykorzystywać do wszelkich zdobień.

Jak wykonałam swoje paznokcie?
Na przemian malowałam całą płytkę paznokcia raz bielą,raz niebieskim,a potem już cieniowałam paznokcie gąbeczką kolejnymi odcieniami o ton ciemniejszymi,na niebieskiej bazie cieniowałam białym kolorem,na białym niebieskim itd,a przy samym wolnym brzegu nałożyłam odrobinę lakieru My Secret.Całość wykończyłam lakierem piaskowym Lovely i gotowe :)

Do wykonania gradientowego zimowego manicure zostały użyte następujące lakiery:
1. Orly Frisky
2.Orly White Tips
3.Avon  Nailwer pro+ Arctic Waters
4.My Secret 163 Blue Angel
5.Lovely Snow Dust Nr 2

Jak Wam się podoba mój zimow mani ?Może kogoś zainspiruję do zmalowania podobnego :)
Będzie mi miło!
Pozdrawiam Basia


Jeszcze dzisiaj...zimowy piaskowy gradient na paznokciach

Kochani....Dzisiaj już nie zdąże wstawić większej ilości zdjęć,jest bardzo późno....Bawiłam się dzisiaj lakierami i stworzyłam zimowy piaskowy gradient na paznokciach :) Jeśli macie jeszcze wątpliwości czy kupić lakier piaskowy Lovely Snow Dust nr 2,to ten post powinien je rozwiać,nie przestaję się zachwycać tym lakierem,jest obłędny!Więcej zdjęć już niebawem ;)
Ciekawi?
A tymczasem Dobranoc ;)
Basia

środa, 11 grudnia 2013

Lovely Snow Dust nr 2 - lakier piaskowy z kolekcji Snow Princess

Witam :)
Tak jak obiecałam,dzisiaj zdjęcia lakieru piaskowego Lovely Snow Dust nr 2 - białego z mnóstwem cudownie opalizujących kolorowych drobinek. Światło dzisiaj liche,ale mam nadzieję,że zdjęcia Was usatysfakcjonują. Bardzo ciężko było uchwycić jak lakier pięknie migocze,choć myślę,że zdjęcia wyszły ok,kolorowe drobinki najbardziej widoczne są przy zdjęciach z lampą i sztucznym świetle,przy dziennym efekt jest bardziej jednolity.

Poj. 8 ml
Cena 8,59 zł
Zakupiłam w Rossmannie

Zacznę od tego,że jestem troszkę rozczarowana słabym kryciem lakieru,bo jak na lakier piaskowy to potrzebujemy 3 warstwy,co i tak nie daje 100% pokrycia płytki paznokcia.Nadal jednak nie żałuję zakupu,gdyż lakier cudnie wygląda na jasnej bazie,w moim przypadku to lakier Orly White Tips.
Poniżej na zdjęciu widać dokładną różnicę między lakierem piaskowym solo, a lakierem nałożonym jako top na biała bazę.Tak czy siak lakier jest cudny,będę kombinować i nakładać go na inne jasne odcienie kremowe i zamieniać je na piaski :)Na poniższym zdjęciu chyba udało mi się uchwycić jak lakier cudnie migocze :) Na żywo jest jeszcze piękniej,musicie uwierzyć mi na słowo.
Aplikacja bezproblemowa,pierwsze dwie warstwy schną szybko,trzecia już gorzej,zmywa się ciężko,ale nie tragicznie.Na białą bazę wystarczy nawet jedno pociągnięcie,ja dałam dwie.
No i jak Wam się podoba? Solo czy z bazą?
Zdjęcia srebrnego lakieru pokazywałam Wam wczoraj w tym poście klik

Jestem ciekawa co sądzicie o tym białym piasku,nie do końca takim białym ;)
To według mnie raczej półtransparentny piaskowy lakier nawierzchniowy :D
Nie zmienia to faktu,że jestem nim oczarowana i mogę gapić się non stop w tę migoczącą buteleczkę.
Basia

Olejek rozświetlający PAT&RUB - zabłyśnij w okresie świąteczno-sylwestrowym



Dzień Dobry :)

Dzisiaj przedstawię Wam recenzję olejku rozświetlającego PAT&RUB.
Uwielbiam olejki,uwielbiam efekt rozświetlenia skóry ciała,lubię patrzeć jak drobinki na ciele migoczą.

Myślałam,że olejek będzie dawał efekt brokatu na ciele,bo wskazywała na to jego barwa i drobinki,
ale na szczęście jest subtelny.

Na stronie producenta przeczytamy:
Seria kosmetyków naturalnych SUN FUN PAT&RUB to olśniewająca porcja lata każdego dnia.
Olejek Rozświetlający to prawdziwa uczta dla skóry twarzy, dekoltu i całego ciała.
Upiększający olejek do ciała i twarzy skomponowany został z najlepszych tłoczonych na zimno olejów oraz naturalnych rozświetlających cząsteczek mineralnych. Odżywia, regeneruje i chroni skórę, a mieniące się drobinki minerałów dodają skórze słonecznych refleksów.
Rozświetlający olejek idealnie i szybko się wchłania.
Zawiera: 
olej babassu*– uelastycznia, nawilża, jest naturalnym filtrem UV
olej z oliwek* – wygładza i koi
olej sezamowy* - uelastycznia, nawilża, naturalny antyoksydant
olej z pestek winogron* – źródło przeciwutleniaczy
naturalna witamina E* – wygładza, ujędrnia, natłuszcza i nawilża
silica* – oczyszcza, pozwala olejkowi na szybsze wchłanianie
mika* – rozświetla

*surowce naturalne i z certyfikatem ekologicznymi


opis pochodzi ze strony pat&rub
Skóra po użyciu olejku wygląda wspaniale,zdrowiej,jest delikatnie rozświetlona i nawilżona,ma ładniejszy koloryt.Używałam go głównie latem,miałam dość często suche kolana,a po aplikacji olejku problem znikał na cały dzień,a opalone nogi wyglądały jak w rajstopach.
Olejek nie jest bardzo tłusty,szybko się wchłania, dobrze rozprowadza,a drobinki na ciele utrzymują się bardzo długo.Na dodatek ślicznie pachnie i jest przyjazny dla skóry.Po aplikacji koniecznie musimy umyć ręce,bo jednak sporo drobin zostaje na wewnętrznej stronie dłoni.
Zbliżają się święta,karnawał,zabawa sylwestrowa,jeśli lubicie takie rozświetlające olejki,to ten spełni Wasze oczekiwania w 100%.Wygląda cudownie zwłaszcza na opalonej skórze.Można go używać na kości obojczyka,dekolt,ramiona,plecy,całe ciało lub dodać kroplę do swojego podkładu lub kremu,oczywiście jeśli lubicie rozświetlenie na twarzy,ja raczej stosuję go tylko do ciała.
Skład: Olea Europaea (olive) Fruit Oil, Orbignya Oleifera Seed Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Decyl Cocoate, Vitis Vinifera ( Grape) Seed Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Silica, Tocopherol, Heliantus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Perfum, Mica, CI 77019, CI 77491, CI 77019

Jedynym minusikiem jest dla mnie szklane opakowanie, trochę trudno wydobywa się z niego olejek.





Kto czyta mojego bloga wie,że uwielbiam wszelkie błyskotki.Gdy dostałam olejek od Pat&Rub,
szczerze przyznam troszkę przeraziłam się jego złoto-pomarańczowym kolorem i mnóstwem rozświetlających drobinek.
Jak się okazało zupełnie niepotrzebnie...bo olejek wcale nie daje bardzo mocnego efektu,a delikatne rozświetlenie,drobinki są nienachalne i nie trzeba się bać,że będziemy wyglądać jak bombka choinkowa.Mieniące drobinki zobaczymy w słońcu lub świetle słonecznym.Nie udało mi się uchwycić
tego efektu tak jak chciałam,na zywo wygląda wspaniale.
 
Cena olejku to 89zł / 100ml,dość sporo,ale olejek jest bardzo wydajny.
Obecnie na stronie PAT&RUB dostaniecie 20% rabatu na zakup olejku rozświetlającego,zamiast 89 zł kosztuje 71,20 zł, więcej informacji  KLIK jeśli ktoś oczywiście jest zainteresowany.Na stronie wiele pomysłów na świąteczne prezenty.

Lubicie rozświetlać swoje ciało olejkami i efekt migoczącej skóry?Ja tak :)

Dzisiaj jakoś tak szaro za oknem,mam nadzieję,że uda mi się zrobić dla Was obiecane fotki białego lakieru piaskowego ;) A tymczasem miłego dnia Wam życzę ;)
Basia

wtorek, 10 grudnia 2013

Lovely Snow Dust nr 3, lakier piaskowy z kolekcji Snow Princess

Dzisiaj przybywam jeszcze z lakierami piaskowymi Snow Dust z kolekcji Snow Princess od Lovely. Najbardziej wpadł mi w oko srebrny i biały, nie miałam jeszcze takich jasnych piasków w swojej skromnej kolekcji,a na zimę i okres świąteczno-sylwestrowy wydają się idealne.Prezentują się bardzo ładnie, tak jak cała kolekcja,jednak nic oprócz lakierów mnie nie skusiło....Te dwa lakiery,dwa wkłady cieni Inglot oraz Duraline były moim skromnym prezentem mikołajkowym,bardzo się ucieszyłam :)
Posiadam lakier Snow Dust nr 2 - biały z mnóstwem opalizujących drobinek( na innym zdjęciu można je dostrzec,zwłaszcza w sztucznym świetle) oraz nr 3 -srebrny z mniejszymi i większymidrobinkami,które dają dość wyrazisty efekt.
   Lakiery upolowałam w Rossmannie,Lovely Snow Dust mają 8ml pojemności i kosztują 8,59 zł.
W świetle sztucznym
Dzisiaj pokażę Wam lakier Lovely Snow Dust nr 2
A jak zachowuje się na paznokciach?
- do pełnego krycia potrzebne dwie warstwy lakieru
-malowanie jest proste,pędzelek wygodny,wielkość w sam raz
- konsystencja dla mnie ok
-jak na piasek trochę długo schnie
- trwałość przyzwoita jak na tak niską cenę
- zmywa się ciężko,ale ujdzie ;)
-wygląda oszałamiająco jednym zdaniem, idealny na zimę,na święta,sylwestra,jako dodatek do np. czarnego lub szarego lakieru czy granatu,bardzo mi sie podoba,bo lubię błyskotki :)Uwielbiam!
W ofercie jest jeszcze złoty piasek,może się jeszcze na niego skuszę,kto wie ;)
Chciałam pokazać Wam też drugi lakier,ale padł mi akumulator i muszę naładować,może jutro uda mi sie zrobić zdjęcia w lepszym świetle.


Tak prezentuje się cała kolekcja Snow Princess

Jak Wam się podoba ta kolekcja i prezentowany srebrny lakier piaskowy Nr 3?
Skusicie się na coś z tej limitowanej edycji?
Dobrze,że mnie skusiły tylko lakiery,jesli lubicie piaski,to myślę,że sa warte zakupu,ja jestem zadowolona :)
Jestem jeszcze bardzo ciekawa jak spisze się biały,bo on podoba mi się najbardziej!
Basia

Sałatka z selerem naciowym i porem - pyszna i chrupka

Witam Kochani!
Dzisiaj przepis na pyszną,chrupką i zdrową sałatkę z selerem naciowym i porem.Przepis dostałam od szwagierki.

Kiedyś nie jadałam selera naciowego,gdy skosztowałam go pierwszy raz,od tamtej pory często go używam w kuchni,smaku nie da się opisać,ale na długo da się go zapamiętać,bo jest specyficzny.
Seler naciowy działa leczniczo w chorobach przewodu pokarmowego, wątroby, nerek i przy reumatyzmie. Poleca się go również w dietach leczących otyłość – 100 gram zawiera tylko 32 kcal.
Seler naciowy zawiera witaminy A, C (dwa razy więcej niż owoce cytrusowe), PP i witaminy z grupy B. Jest niezwykle bogaty w sole mineralne: fosfor (najwięcej ze wszystkich warzyw korzeniowych), potas, wapń, magnez, żelazo, miedź, mangan i cynk. Zawiera również olejek eteryczny, dający specyficzny i pikantny smak oraz pobudzający trawienie i apetyt. Witaminy zawarte w selerze działają oczyszczająco na krew i spowalniają procesy starzenia (przyspieszają regenerację tkanek włącznie ze skórą).
Tekst wykorzystałam z http://www.kuchnia-kuchnia.pl/pl10/teksty242/Selernaciowy tutaj poczytacie wiecej na temat tego zielonego zdrowego warzywa
Do przygotowania sałatki potrzebujemy:
1 średniej wielkości seler naciowy( ok 300g)
1 średni por (sparzyć)
5 jajek
5 ogórków konserwowych
25 dag sera salami
25 dag szynki wędzonej
majonez,jogurt,sól,pieprz do smaku
Jak wykonać?
Jajka ugotować na twardo,ostudzić,pokroić w kostkę.Pora cienko pokroić,opłukać,lekko posolić i sparzyć wrzącą wodą,następnie wodę odlać i wrzucić pora do miski.Koniec selera odciąć,a łodyżki cienko pokroić.Ser w kostkę,szynka również,ogórki można zetrzeć,dodać kukurydzę,połączyć z majonezem lub jak ktoś woli z jogurtem i doprawić do smaku.Sałatka ma oryginalny smak,jest lekka,bardzo chrupka i szybka w przygotowaniu.
Tak prezentuje się sałatka,robiłam ją na swoje urodziny i tylko tyle z niej zostało,dlatego zdjęcie na talerzyku, a nie w miseczce,bo zapomniałam wcześniej pstryknąć zdjęcia ;)

 Mam nadzieję,że skorzystacie z przepisu,idą święta,trzeba pomyśleć co by tu przyszykować dla gości,jeśli nie macie pomysłu na pyszną sałatkę,to ja Wam polecam ten przepis,pod warunkiem,że lubicie seler naciowy lub nie boicie się próbować nowych smaków :) Smacznego!
Buziaki

Basia


piątek, 6 grudnia 2013

Manicure z humorem - czyli mikołajkowe paznokcie

Kochani!
Ho Ho Ho...Ostatnio bardzo mnie tu mało,chciałabym wrócic do aktywnego blogowania,jednak czasem przerasta mnie wszystko...Mi do szczęścia potrzeba jedynie zdrowia,a z tym bywa ciężko...najlepiej było by wymienić chory kręgosłup,jednak to niemożliwe...Chciałam Wam życzyć udanych Mikołajek, mam nadzieję,że Mikołaj o Was nie zapomni,choć prezenty nie są aż tak ważne,ale to miłe dostać niespodziankę ;) Do mnie raczej Mikołaj nie zawita,za to 2 dni temu obchodziłam urodziny i to był bardzo mile spędzony dzień,bardzo sympatyczny i ogólnie od rana się uśmiechałam.Dzisiaj humor również dopisuje,spakowałam już prezent dla moich dzieci i chrześnicy,a potem zabrałam się za malowanie paznokci,jaki humor takie paznokcie,zobaczcie same ;)
Mikołaj i Rudolf ze swoją towarzyszką :D Jak Wam się podobają moje mikołajkowe paznokcie? I wcale nie są trudne do zrobienia ;)
Do wykonania manicure użyłam :
biały lakier do frencha z Orly White Tips bardzo lubię ten lakier ( na stronie Orly aktualnie wyprzedaż lakierów) więcej info na stronie http://www.orlybeauty.pl/
czerwony lakier nr 11 Madame L'Ambre
farbki akrylowe czarna i biała,brązowa
brokat 3D,folia czerwona
lakier różowy P2 040 Pink Hyacinth
lakier brązowy Golden Rose Paris nr 49
Jeśli macie ochotę ozdobić wasze paznokcie,to warto spojrzeć na poniższy tutorial,ja z niego korzystałam,nie wyszło identycznie,ale to nie o to przecież chodzi.Zawsze można zrobić cos po swojemu,a nie odgapiać w 100% ;)
Mikołaj
Renifery
Trzymajcie się cieplutko!!!
Czy Mikołaj już do Was zawitał? Pochwalcie się co Wam przyniósł :)
Basia

czwartek, 7 listopada 2013

Pielęgnacja ust z balsamami Blistex - który balsam okazał się najlepszy?

Witam Kochani :)
Na dworze szaro,buro,ponuro...Od jakiegoś czasu mam wielkiego doła,dlatego bardzo mnie mało,nie chcę pisać na siłę,bo nie sprawia mi to przyjemności,ale dziś korzystam z pozytywnych chwil natchnienia i jestem :)Mam nadzieję,że będzie tylko lepiej...Choć jak zdrowia nie ma to nic człowieka nie cieszy..

Dzisiaj chciałam napisać Wam o kliku produktach do pielęgnacji ust firmy Blistex.Dość dawno dostałam je do przetestowania,trwało to kilka tygodni,bo nie mam w zwyczaju otwierać wszystkiego na raz.
Za oknem zdecydowanie niesprzyjające warunki,usta muszą być stale pod ochroną,przed nami okres zimowy,to będzie trudny czas zwłaszcza dla bardzo wrażliwej cienkiej skóry ust.Warto zaopatrzyć się w dobry balsam pielęgnacyjny,taki,który spełnia swoje zadanie i dodatkowo przyjemnie się go używa.Czy spośród trzech poniżej przedstawionych balsamów znalazłam ulubieńca?Tak :)

Zacznijmy od balsamu w tubce.Działa bardzo dobrze,a jednak nie polubiliśmy się...

Blistex Lip Relief Cream
Skład:
Aqua, Hydrogenated Polyisobutene, Cera Alba, Perolatum, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Sorbitan Isostearate, C18-36 Acid Glycol Ester, Alcohol Denat, Glycerin, Polysorbate 60, Polygylceryl – 3 Diisostearate, Aroma, Stearyl Behenate, Cetyl Alcohol, Allantoin, Camphor, Olea Europaea, Dimethicone, Hydrated Silica, Phosphoric Acid, Butyrospernum Parkii, Sorbitan Olivate, Lanolin Alcohol, Arachidyl Alcohol, Ammonium Hydroxide, Sodium Hydroxide, Behenyl Alcohol, Thymol, Myristic Acid, Palmitic Acid, Oleic Acid, Arachidyl Glucoside, Lauric Acid, Sodium Saccarin, Citric Acid, Limonene, Calcium Disodium EDTA, Linalool.

Jak działa?
-szybko uśmierza ból ust, także spowodowany opryszczką
jego wyjątkowa lekka konsystencja ułatwia aplikację, nie powodując
dodatkowego podrażnienia popękanych i bolących ust
-wspomaga gojenie oraz intensywnie nawilża i regeneruje skórę ust,
sprawiając, że szybko odzyskują one swój zdrowy wygląd
-zawiera filtr SPF 10, który chroni przed szkodliwym działaniem promieni UVB, dlatego jest również polecany dla osób narażonych na silne działanie
słońca (na przykład w zimie na nartach czy w lecie na plaży)

Moja opinia
Balsam testowałam latem,aktualnie mam jeszcze jedno opakowanie w zapasie w razie trybu awaryjnego( opryszczki).Przyznam,że rzeczywiście działa bardzo dobrze.Delikatnie chłodzi,co pomaga złagodzić ból i pieczenie wywołane stanem zapalnym,przynosi ulgę popękanym ustom,regeneruje je i wspomaga gojenie rany,sama często męczę się z wirusem opryszczki i Blistex jest w tym okresie niezastąpiony.
Ma bardzo higienicznie opakowanie,ale wolę i tak aplikować go palcem.W zasadzie nie wiem jak go określić,bo nie jest to produkt,którego mam ochotę używać non stop,nawet jeśli jego działanie jest w porządku.Ma biały kolor i zbitą kremową konsystencję,musimy uważać przy aplikacji by nie nakładać go za dużo,co by nie zafundować sobie efektu białych ust,bo lekko bieli,przynajmniej mój ;)Śmiało można go nosić w torebce,ale ja wolę używać go w domu,nie podoba mi się też jego smak i zapach,dosłownie czuję się jakbym nakładała na usta lekko gorzką pastę do zębów,co kto lubi,mnie to drażni.Ratuje go efekt leczniczy, przekonał mnie do jego stosowania głównie na noc.Moim zdaniem jest średnio wydajny.Tak jak wspomniałam,leżakuje u mnie w apteczce,traktuję go jak lekarstwo,działa rewelacyjnie,ale nie śpieszy mi się do jego użycia, na co dzień wolę używać zdecydowanie balsam w sztyfcie Blistex MedPlus,który jest moim ulubionym z całej trójki Blistexów.
Cena ok. 10zł / 6ml

Blistex
Daily Lip Conditioner




Jak działa?
-skutecznie nawilża, dzięki zawartości wyciągu z liści aloesu
-głęboko odżywia, a dodatkowo olej z pestek winogron wygładza ich powierzchnię i łagodzi podrażnienia
-zapobiega wysuszaniu i pękaniu ust, zapewniając im skuteczną ochronę
-zawiera oliwę z oliwek, witaminę E oraz filtr SPF 15, które chronią usta przed szkodliwym działaniem wolnych rodników i promieni UVB




Skład: 
Petrolatum, Lanolin, Candelilla Cera, Ethylhexyl, Parfum, Olea Europaea, Vitis Vinifera, Theobroma Cacao, Aloe Barbadensis, Camphor, Cocoyl Hydrolyzed Soy Protein, Isostearyol Hydrolyzed Collagen, Limonene, Menthol, Saccharin, Thymol.

Moja opinia
Blistex Daily Lip Conditioner  w słoiczku działa bardzo dobrze,zostawia na ustach nietłusty ochronny film,delikatnie pachnie słodką miętą,delikatnie chłodzi.Będzie odpowiedni dla niezbyt wymagających ust,pod warunkiem,że nie przeszkadza Wam jego niezbyt higieniczne opakowanie.Bardzo wydajny.Odpowiedni do stosowania w domu jak i na noc,nie tylko na usta,ale też na skórki wokół paznokci.Wyglądem przypomina Carmex,nie stosowałam Carmexu w słoiczku,więc go nie porównam.

Blistex MedPlus
Skład:
petrolatum, cera alba, hydrogenated polyisobutene, jojoba esters, ethylhexyl methoxycinnamate, cera microcristallina, lanolin, phenyl trimethicone, butyl methoxydibenzoylmethane, polyethylene, ricinus communis (castor) seed oil, octocrylene, theobroma cacao seed butter, camphor, manthol, menthyl lactate, cetyl alcohol, benzyl alcohol, aroma, parfum, saccharin, thymol, yellow iron oxide, eucalyptus globulus leaf oil, eugenia caryophyllus flower oil, eugenol, coumarin, limonene

Jak działa?
-tworzy ochronną barierę, która zapobiega utracie wilgoci i pomaga
przywrócić właściwe nawilżenie przesuszonym ustom
-daje wrażenie łagodzącego chłodzenia, które przynosi szybką ulgę
podrażnionym ustom
-chroni i pielęgnuje usta dzięki wyciągowi z jojoby
-zawiera filtr SPF 15, który chroni przed szkodliwym działaniem promieni UVB

Moja opinia
Blistex MedPlus to zdecydowanie mój ulubieniec z całej trójki!Wygodny sztyft przypominający wspomniany Carmex,dla potrzeb moich ust jest wystarczający.Pachnie słodką miętą,jak balsam w słoiczku,chłodzi bardzo przyjemnie,bardzo dobrze chroni i dba o usta,ma lekko słodki smak.Usta są miękkie,nawilżone i nie pękają,od kiedy go stosuję nie mam wielkiego problemu ze skórkami,które zawsze zdzierałam z ust ;)Zawsze mam go przy sobie,uwielbiam stosować,zresztą nie tylko ja,ale moi domownicy również ;)
Blistex MedPlus jest najwygodniejszy w użyciu z całej trójki,zabieram go wszędzie i stosuję w ciągu dnia,choć mam też inne ulubione mazidła do ust,o których niedługo napiszę :)
Cena ok 12zł  4,25g

Produkty są ogólnodostępne w aptekach,u mnie nie ma problemu z ich zakupem.
Więcej o produktach na stronie producenta Blistex

A jak u Was z produktami Blistex?Stosowałyście któryś z balsam?Wiem,że balsam w tubce jest na wielu blogach hitem,moim ulubieńcem nie został,choć bywa pomocny.

Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję wszystkim,którzy nie "uciekają",a są ze mną na dobre i złe.
Basia





niedziela, 27 października 2013

Mroczna Bohaterka

Witam po długiej przerwie ;)
Zostałam zaproszona do wzięcia udziału w konkursie i postanowiłam wcielić się w "Mroczną Bohaterkę".
Nie zobaczycie w mojej stylizacji krwi,mój zamysł jest inny,ale myślę,że mój makijaż jest dość dramatyczny,mroczny i przykuwający uwagę,moje błękitne oczy podkreśla śliwkowo-fioletowy cień,a usta niesamowicie błyszczą,sądzę,że w tłumie wampirów,zostałabym zauważona przez samego króla ciemności......
Tym makijażem chciałam ukazać kobietę drapieżną,ale i namiętną.

 Pozostaje mi odpowiedzieć na pytanie:
Świt zastaje Cię w mrocznej posiadłości króla wampirów. Co zrobisz, aby ukryć swoją ludzką tożsamość i przeobrazić się w jedną z mrocznych postaci?

 Myślę,że biegnę do łazienki i wykonuję makijaż prezentowany na zdjęciach. Pomoże mi przeobrazić się w jedną z mrocznych postaci.Blada skóra,drapieżny wygląd,błyszczące błękitne oczy,kuszące usta,do tego odpowiednia czarna suknia,myślę,że zdobyłabym jego mroczne serce.Na koniec spryskałabym swoją szyję ulubionymi perfumami,by ukryć ludzki zapach,a srebrny cień w moich wewnętrznych kącikach oczu byłby swego rodzaju tajną bronią,która pomaga mi "upolować" króla wampirów,czuję,że mam kontrolę nad jego sercem i umysłem.

Biorę udział w konkursie inspirowanym najnowszą książką
  Abigail Gibbs "Mroczna Bohaterka. Kolacja z Wampirem"

Tak prezentuje się moja wersja wampirycznego makijażu kobiety,która przecież posiada ludzką tożsamość.
Mam nadzieję,że choć troszkę udało mi się wcielić w mroczną,drapieżną bohaterkę,która swym wyglądem chce przyciągnąć uwagę króla wampirów.Jak myślicie miałabym szansę?

Pozdrawiam
Powolutku wracam :)
Basia