środa, 27 czerwca 2012

Ziaja Sopot Sun, preparat na usta i znamiona, SPF30 15ml

Witam Kochani!
Dzisiaj chciałam Wam pokazać mój ostatni spontaniczny zakup;-)Mały kartonik z Ziaji dostrzegłam na aptecznej półce i bardzo mnie zaciekawił,zwłaszcza jak przeczytałam ,że jest to kosmetyk ochronny z wysokim filtrem( 30SPF),mający na celu chronić nasze usta i znamiona podczas ekspozycji na słońce.Pomyślałam natychmiast o tym,że będzie idealny dla mnie,ponieważ po usunięciu zmiany na ramieniu,pozostała mi blizna,niestety mam skłonności do bliznowców i tak też się stało,dlatego podczas silnego nasłonecznienia muszę szczególnie zabezpieczać takie wrażliwe miejsca,bo o poparzenia nie trudno.Oczywiście jak najbardziej zabiorę ten kremik na urlop,jest idealny do torebki,poręczny mały zakrecany słoiczek o pojemnosci 15ml.Jest niedrogi,koszt to
ok 7-8zł,jest bardzo wydajny,starczy dla całej mojej rodziny i jeszcze pewnie zostanie;-)



Jak działa?
Zawiera filtr mineralny, który pozostaje na skórze i odbija promienie UVA i UVB. Skutecznie chroni przed szkodliwym działaniem promieniowania UVA i UVB. Zabezpiecza miejsca szczególnie wrażliwe i znamiona. Intensywnie nawilża i natłuszcza usta oraz zapobiega ich pękaniu.

Wskazania!
Wodoodporny tłusty preparat do ochrony ust i znamion w trakcie opalania. Idealny również w okresie ekstremalnych warunków klimatycznych oraz dla osób aktywnie uprawiających sporty zimowe.


Skład
Paraffinum liquidum, Cera Microcristallina, Paraffin, Titanium Dioxide, Alumina, Simethicone /Titanium Dioxide, Silica, Dimethicone, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Cyclomethicone, Lanolin, Cera Alba, Tocopheryl Acetate, PEG-8, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Citric Acid, Aroma (Flavor).
Fotostabilne filtry UVA i UVB, prowitamina B5 (D-panthenol), witamina E, wosk pszczeli



Moja opinia

Jak już wspomniałam,krem jest bardzo bardzo wydajny.Gdy spojrzałam na jego konsystencję,myślałam,że będzie to zbita masa,bo na taką wygląda,ale pod wpływem ciepła naszych palców zaczyna się ona rozpływać i bardzo przyjemnie się nakłada,pozostawia na skórze ochronny film.Kremik pachnie delikatnie waniliowo,jednak po nałożeniu traci jakikolwiek zapach,jest bezsmakowy. Jeżeli chodzi o stosowanie go na usta,to ma jeden minus, a mianowicie bieli je i lekko zasinia,czasem mam wrażenie,że jak nałożę go za dużo,to wyglądam jak trupiara:D Myślę,że fajnie by było stosować go pod pomadkę,choć wtedy może rozjaśniać jej odcień.Dopóki mamy krem na ustach są one fajnie nawilżone,gdy krem już znika czuć lekką suchość ust,wtedy trzeba znów po niego sięgnąć,ale to nawet jest wskazane,zwłaszcza np. po wyjściu z wody.
Miałam okazję sprawdzić jego działanie ochronne,kiedy to porządkowałam ogród,kosiłam trawę itp,zabezpieczyłam nim moją bliznę na ramieniu,było wtedy bardzo upalnie,słońce ostro grzało,ale krem spisał się na medal.Doskonale ochronił wrażliwe miejsce,opaliłam się troszkę,ale miejsce gdzie był preparat ochronny pozostało bez zmian,było jaśniejsze i bez zaczerwienienia.Jestem bardzo zadowolona z jego zakupu i już wiem,że będę dobrze zabezpieczona w to lato,bo mam Ziaję Sopot Sun.
Idealny ochronny krem do zabezpieczenia wrażliwych miejsc jak uszy,nos,usta,blizny,tatuaże,rozszerzone naczynka i pieprzyki czyli znamiona barwnikowe.Kochani chyba nie muszę pisać,że takie miejsca trzeba szczególnie zabezpieczać przed promieniowaniem UV.

Bardzo fajny produkt Ziaji.Czy kupię ponownie?TAK,jeśli ten się skończy;-)

Kupiłam go w tym  miesiącu,a data przydatności wypada na wrzesień 2013 r. więc jak zostanie to spokojnie wykorzystam go albo zimą,albo w następne wakacje.

Dostępny m.in w aptekach cena 7-8zł





niedziela, 24 czerwca 2012

"Sałatka z zupek chińskich" i refleksja z wczorajszego dnia

Kochani,dawno nie wstawiałam przepisów,dzisiaj wzmianka o jednej z moich ulubionych sałatek,robiłam ją całkiem niedawno.Jest bardzo smaczna,niedługo zbliżają się urodziny synka,więc odgrzebałam przepis,może komuś się przyda.Polecam,nie za często,ale raz za czas można;-)

Składniki:
1 zupka kurczak ostry Vifon
1 zupka kurczak łagodny Vifon
2 większe jabłka
puszka kukurydzy konserwowej
puszka groszku konserwowego
puszka fasoli czerwonej
papryka czerwona surowa
4 średnie pomidorki twarde
4 ogórki korniszony
1 podwójny filet z kurczaka( można też bez,opcja bardziej wegetariańska)
majonez dekoracyjny winiary( albo pół na pół z jogurtem naturalnym)

Do miski rozkruszyć na drobno makaron z zupek,dodać sypkie przyprawy z zupki bez tych olejowych,dodać wszystkie produkty z puszki.Jabłka,pomidory,paprykę i ogórki pokroić w kostkę,dodać do sałatki.Filet z kurczka pokroić w kostke,posypać wegetą i podsmażyć do miękkości.Ostudzony dodać do sałatki.Wszystkie składniki doprawić wg uznania solą i pieprzem,wymieszać z majonezem.Odstawić do lodówki.Makaron po pewnym czasie ładnie napęcznieje.


Smacznego!
MIŁEJ NIEDZIELI!!!

Wczoraj był dzień Taty......
Ja  odwiedziłam swojego na cmentarzu,zapaliłam znicze[***]
Powiedziałam Mu

Kochany TATO!
To już 12 lat odkąd odszedłeś :-(
gdziekolwiek jesteś wiedz, że bardzo mocno cię Kocham i NA ZAWSZE POZOSTANIESZ W MOIM SERCU!
Opiekuj się MNA I MOJĄ RODZINĄ. Czuwaj nad nią i nad jej szczęściem. Bądź jej aniołem stróżem. Bo ona jest moim sercem.

Mam nadzieję, że jak zakończy się i moje życie,to się spotkamy gdzieś tam we wszechświecie.

KOCHAM CIĘ TATO!!!









piątek, 22 czerwca 2012

Kiwi i Karambola Peeling do ciała Tutti Frutti Farmona- energetyczny Red Bull dla ciała i zmysłów..

 Na wstępie kilka słów odnośnie zmian na blogu:-)
Zapewne zauważyliście nowy nagłówek,metamorfoza bloga zakończona,tak chciałam odmiany,nagłówek wykonała na moją prośbę moja wspaniała przyjaciółka Ola:* SheWoman
Dziękuję Ci Słoneczko:*Ty wiesz...

"Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, gdy nasze skrzydła zapomniały jak latać."

A teraz mała zapowiedź...


Tropikalny peeling do ciała ze złuszczającymi drobinkami jojoba i zmielonymi łupinkami orzeszków macadamia. Orzeźwiające połączenie soczystego aromatu kiwi i słodyczy złocistych gwiazdek karamboli uwalnia energię i wyzwala radość życia! 
 Owoce karamboli dojrzewające na słonecznych wyspach Indonezji oraz kusząco rześkie kiwi z Chin oszałamiają intensywnym zapachem i wypełniają radością na cały dzień. 


Jeśli jesteście ciekawe co sądzę o tym pelingu,to zapraszam do dalszej lektury,nie będzie długa;-)Peeling kupiony pod wpływem emocji,pod wpływem zapachu i wyglądu:D


Nie mam za bardzo sił na długą notkę,więc w skrócie postaram się opisać peeling Farmony,który pochodzi z dosyć popularnej serii Tutti Frutti,ja akurat zakupiłam go w drogerii Schlecker,kosztował ok 13zł

Zacznę od plusów:
-przyjemna szata graficzna,aż od samego patrzenia na opakowanie człowiek dostaje powera!
-kolejną dawkę pozytywnych fluidów daje zapach,jest poprostu śliczny i energetyzujący,pobudzający,coś jak Red Bull, taki koktajl dla ciała i zmysłów;-)
- fajnie się pieni,przez co ma właściwosci myjące
- opakowanie jest trwałe i wygodne,idealne pod prysznic
-fajny na lato,odświeża,przyjemnie wziąć prysznic z jego udziałem..

I to na tyle dla mnie plusów....

Poj.200ml
Cena ok 13zł





Minusy:
-nie spodziewałam się super zdzieraka,ale właściwie ten peeling powinien nosić nazwę żelu peelingującego,bo do peelingu to mu daleko
-słabo złuszcza jak dla mnie,jest delikatny i nie zadowala mnie w takim stopniu jak bym chciała
-średnio wydajny
- w podobnej cenie możemy kupić fajny peeling cukrowy np. Bielenda Awokado


Sam kolor peelingu i te drobinki wygladają jak galaretka z kiwi;-)mniam:D
 Skład:

Generalnie spodziewałam się innego działania,ale chętnie go używam jako żelu pod prysznic zwłaszcza w upalne dni,cudnie pachnie, świetnie odświeża,ale jest za delikatny jak dla mnie,osoby,których skóra jest wrażliwa i nie tolerują zdzieraków powinny być z niego zadowolone.Ja mam ochotę kupić olejek pod prysznic z tej serii,bo zapachy są cudne:DAch te Tutti Frutti:-)

Ja oczywiście maniaczka peelingów,mam jeszcze 3 cukrowe,arbuzowy,jabłkowy i kawowy,chcecie poczytać o nich?Mam nadzieję,że Was nie zanudzam postami o peelingach;-)

Znacie  produkty Tutti Frutti Farmony?

Makijaż ślubny z podwójną kreską:-)

Witam.Ten post już jakiś czas leżakował na blogu,nie wiem dlaczego go nie opubkilowałam?Dzisiaj propozycja makijażu ślubnego,troszkę taki inny,nietypowy,ale chyba ładnie prezentujący się na zdjęciach.Jak myślicie?Makijaż w uniwersalnych ślubnych kolorach,z czarną kreską i jako dodatek orzeźwiający- biała kreska nad czarną,która świetnie rozjaśnia spojrzenie.
To propozycja raczej dla odważnych;-)
Dajcie znać,co sądzicie o takim makijażu ślubnym?Ja nie malowałam się sama do ślubu,byłam nawet zadowolona,ale gdybym wtedy miała taką możliwość,to zrobiłabym to po swojemu,wtedy jednak dopiero zaczynałam przygodę z makijażem;-)

Do wykonania makijażu uzyłam:
-podkładu Rimmel Lasting Finish
-pudru sypkiego Kryolan
-zestawu do brwi Essence
-tuszu L'oreal
-bazy pod cienie Elf
-czarnego cake eyelinera kryolan
-białego eyelinera żelowego Inglot
-paletki do oczu Paraquaya Sleek
-pomadki Avon
-puder brązujący P2
-róż Paese




P.s Makijaż znaleziony na dysku,zrobiony jakiś czas temu:-)

I jak?Czy któraś by się odważyła na taką propozycję?

czwartek, 21 czerwca 2012

Opowiadanie z książki Paulo Coelho "Być jak płynąca rzeka"


"Historia pewnego ołówka"

Ołówek prosta rzecz służąca do pisania,szkicu...niby taki zwykły,a jednak zaczarowany:-)

Dzisiaj przeczytałam to opowiadanie synkowi,to jedno z moich ulubionych opowiadań Paulo Coelho:-)
Postanowiłam i Wam wrzucić,warto przeczytać i rozważyć:-)

Chłopiec patrzył, jak babcia pisze list. W pewnej chwili zapytał:
- Piszesz o tym, co się przydarzyło? A może o mnie?
Babcia przerwała pisanie, uśmiechnęła się i powiedziała:
- To prawda, piszę o tobie, ale ważniejsze od tego, co piszę, jest ołówek, którym piszę. Chcę ci go dać, gdy dorośniesz.
Chłopiec z zaciekawieniem spojrzał na ołówek, ale nie zauważył w nim nic szczególnego.
- Przecież on niczym się nie różni od innych ołówków, które widziałem!
- Wszystko zależy od tego, jak na niego spojrzysz. Wiąże się z nim pięć ważnych cech i jeśli je będziesz odpowiednio pielęgnował, zawsze będziesz żył w zgodzie ze światem.
Pierwsza cecha: możesz dokonać wielkich rzeczy, ale nigdy nie zapominaj, że istnieje dłoń, która kieruje twoimi krokami. Ta dłoń to Bóg i to On prowadzi cię zgodnie ze swoją wolą.
Druga cecha: czasem muszę przerwać pisanie i użyć temperówki. Ołówek trochę z tego powodu ucierpi, ale potem, będzie miał ostrzejszą końcówkę. Dlatego naucz się znosić cierpienie, bo dzięki niemu wyrośniesz na dobrego człowieka.
Trzecia cecha: używając ołówka, zawsze możemy poprawić błąd za pomocą gumki. Zapamiętaj, że poprawienie nie jest niczym złym, przeciwnie, jest bardzo ważne, bo gwarantuje uczciwe postępowanie.
Czwarta cecha: w ołówku nie ważna jest drewniana otoczka, ale grafit w środku. Dlatego zawsze wsłuchuj się w to, co dzieje się w tobie.
Wreszcie piąta cecha: ołówek zawsze pozostawia ślad. Pamiętaj, że wszystko, co uczynisz w życiu, zostawi jakiś ślad. Dlatego miej świadomość tego, co robisz.
"Być jak płynąca rzeka" - Paulo Coelho
Paulo Coelho napisał tą książkę w formie krótkich opowiadań, które opowiadają o jego własnych doświadczeniach życiowych, a także o historiach usłyszanych.  


Uwielbiam to opowiadaie,jest piękne i prawdziwe,polecam książkę:-)
Lubicie Paula Coelho?

środa, 20 czerwca 2012

Niebieskookie też mogą używać niebieskości, jeśli tylko czują się w nich dobrze!Makijaż błękit+róż+fiolet

"Oczy niebieskie-życie królewskie"

Kto powiedział,że mając niebieskie oczy nie można stosować w makijażu odcieni niebieskiego?Dlaczego?

Ja wiem,że są takie zasady,by nie używać tych samych kolorów cieni co tęczówka oka,ale w końcu zasady też można łamać,skoro lubię błękit,dobrze się w nim czuję,to  dlaczego mam rezygnować,dla zasady?
Mamy tyle odcieni niebieskości,że cały sekret tkwi w tym,aby dobrać pod siebie ten właściwy odcień
i umieć połączyć go z innymi współgrającymi kolorami,tak,by pięknie podkreślił kolor naszych oczu.Nie bójmy się niebieskości...Fakt, trzeba z nimi uważać,ale wszystko da się ogarnąć.

Wykonując makijaż moich niebieskich oczu, oprócz błękitu,wprowadziłam do makijażu róż i fiolet,bardzo lubię takie zestawienie kolorystyczne.I oto efekt:-)


Kosmetyki użyte w  makijażu oka:
-mineralna baza pod cienie E.L.F
- matowy biało-kremowy cień  T051 Jaune Pale Make-Up Atelier Paris
-różowy cień MIYO 44 Poison Alice zmieszany z kremowym
-turkusowy cień Starling Sugarpill
-matowy fiolet Glazel S58( na dolnej)
-eyeliner E.L.F Cobalt Blue
-tusz Essence






Makijaży ostatnio robię mało,ale zdecydowanie za rzadko,dzisiaj tak mnie wzięło,chwyciłam za pędzle
i muszę przyznać,że malowanie daje mi sporo radości:-)
Mam nadzieję,że makijaż się podoba;-) A eyeliner E.L.F nie jest super trwały i źle się nakłada,ale nie mogę zrezygnować z niego przez jego kolor:D

A jak to jest u Was,unikacie cieni w kolorze swoich oczu,czy kombinujecie z odcieniami?


                                                                                                                Buziaki

Wygładzający peeling do ciała z mlekiem i miodem - Nowość Joanny Z Apteczki Babuni

Witam:-)
Nadchodzę z dobrą nowiną dla wielbicielek kosmetyków Joanny Z Apteczki Babuni!
Być może słyszałyście już o nowościach w tej serii,ale ja dopóki nie otrzymałam peelingu do ciała z tej serii,kompletnie nie wiedziałam,że taka seria istnieje.

Tak,tak Laboratorium Joanna rozszerzyło gamę znanych i lubianych kosmetyków o wygładzające peelingi do ciała.
Wśród premierowych peelingów znajdziemy:


 - gruboziarnisty oczyszczający i wygładzający peeling z proteinami mlecznymi i ekstraktem z miodu, które odżywiają i nawilżają skórę, wpływają na poprawę elastyczności i napięcia, właśnie taki peeling odkryłam w swoim czerwcowym BlogBoxie od Marty:*


Pozostałe peelingi to:

- gruboziarnisty oczyszczający i wygładzający peeling z ekstraktem z oliwek, który odżywia i poprawia kondycję skóry, jednocześnie ją odprężając i łagodząc


źródło http://cekin.pl/makijaze-kosmetyki-i-fryzury/wygladzajace-peelingi-do-ciala-joanna-z-apteczki-babuni-2669


Akurat nie lubię kosmetyków z ekstraktami z oliwek,jakoś zapach mnie nie przekonuje,ale wiem,że oliwki
zawierają mnóstwo wartościowych składników odżywczych;-)

Trzeci peeling :
- oczyszczający i wygładzający peeling z ekstraktem z bzu, który wpływa na poprawę kondycji skóry, subtelnie łagodząc podrażnienia, wygładzając i ujędrniając ją
Zapowiada się obiecująco,coś dla fanek zapachu kwiatów bzu,czyli dla mnie,zawsze żałuję,że bzy tak szybko przekwitają...bo pachną cudnie!Ciekawe jak z zapachem peelingu,czy będzie taki prawdziwy...czy chemiczny ach byłoby super poczuć prawdziwą woń tych pięknych kwiatów!





źródło http://cekin.pl/makijaze-kosmetyki-i-fryzury/wygladzajace-peelingi-do-ciala-joanna-z-apteczki-babuni-2669


Wszystkie trzy peelingi zawierają złuszczajace drobinki, zapewniające efektywne usuwanie zrogowaciałego naskórka, pobudzają mikrokrążenie i odnowę wierzchniej warstwy skóry. Już po jednej aplikacji skóra staje się miękka, gładka i elastyczna. Peelingi doskonale przygotowują skórę do efektywnego wchłaniania kosmetyków pielęgnujących takich jak balsamy i masła do ciała.

Joanna
Z Apteczki Babuni
Wygładzający peeling z proteinami mlecznymi i ekstraktem z miodu

Pojemność: 300 g
Cena: ok. 14 zł


Moja opinia:

Opakowanie jest całkiem spore,odkręcamy słoik i już możemy nabierać peeling,napewno zużyjemy go do końca:-)

Otwierając go spodziewałam się innego zapachu,zazwyczaj zapachy mleka i miodu kojarzą mi się całkiem inaczej,jednak zapach jest przyjemny,słodkawy i aż miło po niego sięgać.


 Peeling ma konsystencję lejącą,nie jest zbity jak większość peelingów cukrowych,to raczej gęściejszy galaretkowaty żel,który ma w sobie sporo grubszych drobinek peelingujących.Z łatwością nabieramy go na dłonie i przenosząc na ciało możemy odrazu rozpocząć peelingowanie,nic nam nie spływa,drobinki dzięki temu,że są zatopione w żelowej masie mają świetną przyczepność do ciała,a co najważniejsze to peeling delikatnie się pieni,myje nasze ciało a przy tym dosyć dobrze je wygładza i usuwa martwy naskórek.Drobinki nie są bardzo ostre,ale nie są delikatne jak np. w peelingu myjącym z serii Joanna Naturia.Jeżeli chcemy uzyskać mocniejszy efekt zdzierania,można go użyć na suchą skórę,na mokro efekt jest troszkę łagodniejszy.W efekcie użycia peelingu nasze ciało jest fajnie wygładzone i miękkie,ten efekt utrzynuje się dość długo,ale konieczne jest nałożenie po nim balsamu czy masełka do ciała.Jeśli lubicie bardziej zbite peelingi,to ten nie jest dla Was.


Peelingu użyłam 3 razy,przypuszczam,że starczy na około miesiąc,a może więcej jeśli użyjemy go rzadziej niż 3 razy w tygodniu,akurat ja mam taką potrzebę;-)
Skład:

Peeling wygładzający Z Apteczki Babuni jest bardzo fajny,jeden z lepszych jakie miałam ,a mam sporo peelingów,ale mocniejszych,ten jest taki w sam raz,jeśli nie lubicie bardzo mocnych zdzieraków,ani tych za słabych to ten jest idealnym rozwiązaniem,nie podrażni,rolę swą spełnia dobrze i świetnie nadaje się pod prysznic,bo przy okazji złuszczania pod wpływm wody pieni się ,myjąc nasze ciało,na dodatek przyjemnie pachnie,choć zapach jest lekko chemiczny.Chętnię kupię ten z ekstraktem z bzu,jak tylko wykończę swoje peelingowe zapasy.Ten polecam.

Czy słyszałyście już o tych nowościach od Joanny?







czwartek, 14 czerwca 2012

Mam już swojego czerwcowego BlogBoxa

Kochani,miałam tego posta wstawić wczoraj,ale miałam problemy z internetem...Więc dzisiaj szybciutko chwalę się,co odkryłam w swoim czerwcowym BlogBoxie:-)Mało brakowało,a przegapiłabym już 3 edycję wspaniałej akcji,której organizatorką jest Obsession, ale udało mi się jeszcze zgłosić,dziękuję Kasiu:-)
Z tego miejsca chcę serdecznie podziękować Marcie z bloga ale-babki.pl, od której dostałam urocze pudełeczko przede wszystkim przygotowane sercem.Widać,że postarałaś się i o wygląd i estetykę,nawet pomyślałaś o moich synkach.Dziękuję,jestem niezmiernie zadowolona z pudełeczka i zawartość cieszy mnie bardzo.Nie miałam okazji testowania kosmetyków,które znalazłam w pudełku,więc tym bardziej ochoczo zabieram się za ich testowanie;-)


A teraz same zobaczcie co otrzymałam od Marty:-)
Samo pudełeczko mnie zachwyciło,jest urocze i gdy je zobaczyłam powiedziałam dosłownie WOW!Romantyczka ze mnie,wzruszyłam się,bo ten Box jest taki ciepły...:-)

Prawda,że cudne?Wykorzystam je jako domek na różne listy,czy też drobiazgi:-)

A teraz uchylę rąbka tajemnicy;-)
Gdy otworzyłam pudełko ze środka ulotnił się cudny zapach mleka z miodem,mmmm t zdecydowanie za sprawą kuli do kąpieli:-)
Marta zadbała o fajne zapakowanie kosmetyków:-)

W pudełku znalazły się:

1.Maska do włosów z proteinami mleka PROFI 200ml



 2.Wygładzający peeling do ciała z proteinami mlecznymi i miodem JOANNA 300g



 3.Lakier do paznokci Art de Lautrec 12ml

                                   4.Musująca kula do kąpieli Mleko&Miód DAIRY FUN 165g
5.Trzy próbki w tym:
Maseczka z glinką Cocoa MARION 6.5g
Krem 2w1 twarz i kontur oczu Corine de Farme 5ml
Instant moisture mask SEPHORA10g



Na zdjęciu są tylko 2 pomadki,ale było ich dużo w pudełeczku,Marta pomyślała o moich synkach,niestety jak je zobaczyli to się do nich dorwali,tylko 2 się uchowały do zdjęcia,czyli były smaczne,dziękuję Marta!



Jestem bardzo zadowolona,prawdziwą przyjemnością było otwieranie pudełka i odkrywanie nowych kosmetyków,jeszcze raz Dziękuję!!!I czekam na 4 edycję,bo nie ma lepszej zabawy i lepszego pudełka niż BlogBox!!!
A jak Wam się podoba mój BlogBox???

P.s Mój BlogBox wreszcie ruszył dzisiaj w świat:D Kto by chciał dostać ode mnie pudełeczko;-) Starałam się!

wtorek, 12 czerwca 2012

Nailed it! Lakier do paznokci #37 Venus z MIYO

Dzień Dobry:-)
Ostatnio pokazywałam Wam żółtka z MIYO,dzisiaj przedstawiam kolejny lakier,tym razem  czerwień,nie klasyczna lecz lekko kosmiczna,jak sama nazwa wskazuje lakier nosi nazwę Venus i pochodzi z kolekcji Metalic Glam by MIYO



Bardzo fajna ta czerwień,można się zakochać,kolor sam w sobie jest bardzo ładny,a na dodatek ma zatopione w sobie różowo-złote drobinki tzw. shimmer. W buteleczce można zauważyć złote iskierki,natomiast na paznokciach wybija się zdecydowanie różowy błysk,to właśnie on nadaje temu lakierowi cudny wygląd i sprawia,że lakier pięknie lśni.




W przeciwieństwie do żółtego lakieru,metaliczna Venus nakłada się o wiele lepiej i kryje już przy pierwszej warstwie,ale ja nałożyłam 2 bo lepiej tak wygląda.Trzyma się ok 2-3 dni i nie ma problemu ze zmywaniem,jestem bardzo zadowolona z tego lakieru,jeśli macie dość tradycyjnej czerwieni,to polecam Wam Venus z MIYO:-)



Jak Wam się podoba metaliczna VENUS ?