Esencja stanowi zazwyczaj zatężony ekstrakt z określonych części roślin.
Esencja francuska firmy SYNESIS zawiera aż 7 doskonale skomponowanych składników aktywnych, pochodzących z ekologicznych upraw:
wodę z mięty pieprzowej, ekstrakt z zielonej herbaty, ekstrakt z liści melisy, aloes, wodę z kwiatów pomarańczy, wodę rozmarynowo-werbenowa i wodę lawendową.Esencja francuska SYNESIS ma za zadanie pielęgnować i odświeżać cerę.Dzięki zawartości wyciągów z mięty pieprzowej i melisy, produkt ma doskonałe właściwości oczyszczające i odświeżające, dlatego wspaniale sprawdza się w pielęgnacji skór zanieczyszczonych, z tendencją do przetłuszczania.Moja cera należy do takich i bardzo się ucieszyłam,gdy dostałam ten produkt do przetestowania.
Produkt SYNESIS zawiera także ekstrakty z zielonej herbaty i lawendy, działające bakteriobójczo. Esencja francuska wspomagana jest wyciągiem z kwiatów pomarańczy bogatym w witaminy C, A, B, B12, dzięki czemu ma dodatkowe właściwości antybakteryjne, zmniejsza zaczerwienienia, łagodzi stany zapalne i zmniejsza opuchliznę w okolicach oczu.
Ekstrakty z aloesu i rozmarynu działają antyseptycznie, zwiększają ukrwienie skóry, nawilżają ją, działając przy tym ujędrniająco i zapobiegając tworzeniu się zmarszczek.
Dzięki zawartości werbeny aplikacja synezyjnej esencji jest niezwykle przyjemna, aromatyczna i odprężająca.
Esencja dotarła do mnie w ślicznej satynowej torebce.
Opakowanie jest naprawdę WOW,piękny oszroniony flakonik ze złotą nakrętką.Taki produkt jest idealny na prezent i cieszy oko na łazienkowej półce.
Niestety za piękne opakowanie i zawartość w postaci wody z ekstraktami ziołowymi do przemywania twarzy, musimy też zapłacić,dla mnie jest to za drogo.Zawartość płynu to tylko 50 ml,a cena to 91zł.
Wydaje mi się,że bardziej płacimy tu za ekskluzywne opakowanie,bo wyprodukowanie takiej wody chyba aż tyle nie kosztuje,ale może się mylę.
Esencję Synesis traktowałam jak tonik,bardzo drogi tonik,bo taką pełni rolę,a jego skład jest bardzo naturalny bez zawartości alkoholu.
Aplikacja:
Codziennie rano i wieczorem.
Nasączamy wacik i delikatnie przecieramy twarz, skupiając się na miejscach problematycznych. Po wyschnięciu Esencji na twarzy, wklepujemy krem.
Wydajność:
Ta mała buteleczka nie starczyła mi na długo,ok miesiąca jej używam,produkt jest mało wydajny i nad tym ubolewam,nie dość,że drogi to mało wydajny.Nie stać mnie na niego i tyle w temacie.
Zapach:
Esencja ma specyficzny ziołowy zapach,mi on nie przeszkadzał,ale nie każdemu przypadnie do gustu.W składzie nie mamy alkoholu,ale ja czuję szczypanie kiedy nakładam produkt na podrażnione miejsca.Jest to chwilowe szczypanie.Esencja zawiera wodę z mięty pieprzowej,a właśnie z liści mięty pieprzowej wyodrębniany jest mentol – alkohol z grupy terpenów, o ostrym, przenikliwym zapachu miętowym,który wchodzi w skład olejku miętowego.Nie wiem na 100%,ale przypuszczam,że to właśnie za sprawą wyciągu z mięty pieprzowej esencja lekko szczypie miejsca zmienione chorobowo,bo przecież nie zawiera alkoholu.
Działanie:
Do działania nie mam zastrzeżeń.Moja cera jest tłusta,czasem wyskakują na niej niespodzianki.Przede wszystkim liczyłam na pomoc w walce z nimi.Esencja fajnie łagodzi stany zapalne,goi niedoskonałości bardzo szybko,lekko wysusza,dlatego jak dla mnie nadaje się wyłącznie dla cer tłustych,nie polecam dla cer wrażliwych i suchych.
Producent poleca ją pod oczy,dla zmniejszenia opuchlizny,nie próbowałam,bo zapach jest na tyle intensywny,że nie będę go kładła na takie wrażliwe miejsca,po jego ulotnieniu oczy mogłyby zacząć łzawić.Woda delikatnie ściąga pory i odświeża cerę.Mimo iż delikatnie szczypie,to nie podrażnia krostek,wręcz goi je szybko.Pozostawia lekko aksamitną cerę,natomiast słabo matuje.
Szczerze,fajny produkt,ale bardzo podobnie działa u mnie hydrolat oczarowy,który kosztuje 15zł,może nie ma takiego cudnego flakonika,ale jest go 3 razy więcej.Wydaje mi się,że produkt ten nie jest mi potrzebny,w tej roli świetnie sprawdza się też ziołowy tonik bezalkoholowy dobrany odpowiednio do mojej cery.Jeżeli jesteście w stanie go zakupić to zazdroszczę,ja niestety nie mogę pozwolić sobie na taką drogą pielęgnację,nawet jeśli byłam zadowolona z jego działania.Działa dobrze,ale jest mało wydajny i bardzo drogi.
Dostepność TU
Poj. 50 ml/91zł
Plusy: działa antybakteryjnie,leczy niedoskonałości,delikatnie ściąga,odświeża i łagodzi stany zapalne skóry
Minusy: mała pojemność,mała wydajność,wysoka cena,delikatnie szczypie w miejscach podrażnionych
Mnie zawsze zachwycają opakowania kosmetyków tej marki... podoba mi się dbałość o szczegóły :) Ale niestety nie mogę sobie pozwolić na tak drogie kosmetyki-studencka kieszeń :P
OdpowiedzUsuńja też oszczędzam,przy dwójce dzieci jest masa wydatków,a gdzie reszta;-)
Usuństrasznie mnie kusi ta esencja, ale przy takiej cenie, to sobie mogę co najwyżej pomarzyć, i jak mi powiedziała wczoraj Siouxie- życzyć sobie na urodziny albo pod choinkę :D
OdpowiedzUsuńja też chciałabym jeszcze kiedyś dostać ją w prezencie,najbliższy termin to grudzień:D
UsuńDobry pomysł... muszę porobić kocie oczy do chłopaka haha
UsuńDużo dobrego o niej słyszałam, ale jest koszmarnie droga, więc na pewno się nie skuszę. Za to chętnie wypróbuję hydrolat oczarowy ;))
OdpowiedzUsuńdroga i jest jej malutko w tym flakoniku,szybko z niego ubywa...:-(
UsuńCudowny flakon, mogłabym mieć same takie na półce :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie wyjątkowe jak przystało na kosmetyki Synesis:-)
UsuńOpakowanie śliczne tylko za wysoka cena jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńopakowanie eleganckie gtakie trochę babcine, ale sama zawartość mało mnie zachwyca z opisu ;]
OdpowiedzUsuńopakowanie kojarzy mi się z kremem Pani Walewska:-)działanie dla mnie jest bardzo fajne,tylko ta cena i pojemność...
UsuńTeż mnie na niego nie stać, może gdyby gdyby pojemność była standardowa, te 200 ml, to inaczej spojrzałabym na tę esencję :)
OdpowiedzUsuńdokładnie,zwłaszcza,że jest mało wydajna;-)
Usuńszkoda, ze takie drogie!
OdpowiedzUsuńSynesis to porządna marka, no ale niestety, ceny mają zabójcze ;)
OdpowiedzUsuńCena zdecydowanie odstrasza :)
OdpowiedzUsuńcena zbyt wysoka, ale za to pięknie się prezentuje ;) szkoda że taki drogi
OdpowiedzUsuńHmm... chyba zastosuje te "kocie oczy", które polecałaś dziewczynom wyżej:)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie nie moje cenowe rejony, a szkoda :(
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to za droga. :(
OdpowiedzUsuńto by bylo tez cos dla mnie:) ale cena zaporowa....91zl za tonik...mysle ze cena jest tak wysoka bo marka ekskluzywna(???) a wyprodukowanie samej esencji raczej tyle nie kosztuje;)
OdpowiedzUsuńmyślę, że można samemu ukręcić dużo tańszym kosztem :)
OdpowiedzUsuńCena kosmiczna, ale skład ciekawy. Na tę buteleczkę można patrzeć całymi godzinami, jest piękna, ale chyba nie warto tyle wydawać na kosmetyk, który zużyjemy w niespełna miesiąc. Zostaw sobie butelkę i przelewaj do niej hydrolat;) Twoja skóra i oczy będą się cieszyć;)
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o takim czymś ...:)
OdpowiedzUsuńCena za wysoka jak dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńjak mi się marzy...niestety cena jest zbyt wysoka ;)
OdpowiedzUsuńFajny gadżet, ale chyba właśnie niekoniecznie takie must have :)
OdpowiedzUsuń