Dzień Dobry Kochani!
Odkąd odkryłam bardzo pozytywny wpływ olejowania
na moje włosy,nie potrafię z niego zrezygnować i regularnie używam,zwłaszcza na noc,choć czasem wydaje mi się,że czas trzymania olejów nie wpływa jakoś znacząco na moje włosy,a nawet powiedziałabym,że takie 2-3 godzinki przed myciem lepiej działają na ich wygląd.Nie używam samych olejków,odżywki i maski też,ale o swojej pielęgnacji włosów postaram się przygotować osobnego posta.
Dzisiaj będzie mowa o dwóch olejkach.
Heenara
Olejek do Włosów
Naturoriche Heenara jest skutecznym lekarstwem ziołowym, które leczy skórę głowy, przywraca formę oraz odżywia cebulki, czego rezultatem są jedwabiste i gładkie włosy. Również wzmacnia cebulki, skutkiem czego hamuje wypadanie włosów sprawiając, że stają się one zdrowe i lśniące.
Olejek do włosów Naturoriche Heenara składa się z
olejku kokosowego oraz współgrającej ze sobą mieszanki ziół tj.
Maka ,
Amla ,
Brahmi ,
Mehendi oraz wielu innych istotnych ziół uznanych przez Ajurwedę.
Zawiera Hennę, która ma naturalne, łagodzące oraz odświeżające właściwości.
Amla pomaga w dostarczeniu włosom koniecznego odżywienia i witamin.
Neem , który ma naturalne przeciwłupieżowe właściwości, pomaga w zwalczeniu łupieżu podczas gdy
Brahmi i
Migdał pomagają utrzymać odżywioną i zdrową skórę głowy.
opis pochodzi ze sklepu
Helfy.pl
Opakowanie
Olejek
dostępny jest w dwóch pojemnościach
.
Za 200ml zapłacimy 29zł,jest to bardzo korzystna cena jak za taką pojemność.Jest wydajny i spokojnie taka butelka posłuży nam ok. 3 miesięcy.
Za 100 ml zapłacimy 17 zł.
Olejek
przychodzi w tekturowym opakowaniu,butelka jest plastikowa z wygodnym w dozowaniu korkiem.
Konsystencja olejku jak widać poniżej na zdjęciu jest stała,wygląda jak wosk,aby przemieniła się w płynną, olejek należy ogrzać.Ja często kładę butelkę na kaloryfer i w krótkim czasie on się rozpuszcza,a gdy w mojej łazience jest bardzo ciepło,to nawet da się go wycisnąć i topi się w naszych dłoniach.Nie jest to bardzo tłusty olejek i nie obciąża włosów,to mi się w nim podoba.
Kolor i zapach
Na początku byłam lekko przerażona,bo kolor olejku jest czerwony, ale nie zauważyłam by znacząco zmieniał odcień moich włosów,choć przyznam,że lekko je przyciemnia i dodaje takiego miedzianego połysku,co bardzo mi się podoba,ale nie jest to widoczne w świetle dziennym,lecz sztucznym żarówkowym oświetleniu i słonecznym.
Pachnie bardzo delikatnie,w porównaniu z zapachem Sesy,to ten jest mydlany,delikatnie kwiatowy,ale specyficzny z charakterystyczną nutą orientu.Nie jest absolutnie męczący, nie powoduje dyskomfortu podczas noszenia,można spokojnie zasnąć;) Zapach będzie odpowiedni dla osób,które mają bardzo wrażliwe nosy:)
Skład:
Cocos Nucifera (Coconut Oil), Eclipta Alba (Maka), Emblic Myrobalan (Amla), Herpestis Monniera (Brahmi), Hibiscus Rosa-Sinensis (Jaswand), Azadiachta Indica (Neem), Hendychium Spicatum (Kapoorkachli), Lawsonia Alba (Mehendi), Prunus Amygdalus Almond, Aloe Barbadensis (Kumari)
Skład jest bardzo przyjemny i
naturalny:)
Działanie
Olejek nakładałam 2 razy w tygodniu na całą długość włosów i skórę głowy,zauważyłam,że bardziej służy moim włosom
jeśli trzymam go tak jak pisze producent ok 2-3 h przed myciem.Nakładany na całą noc nie działał lepiej.Wydawało mi się,że nawet trzymany tak długo wysusza strasznie końcówki,które u mnie są w najgorszej kondycji( resztki po rozjaśnianiu),a same włosy są spuszone.Ogólnie moje włosy są raczej normalne,choć mam je pomieszane,bo wysokoporowate też mam,zwłaszcza końce.Włosy po olejku są ładne,ale nie zachwycają mnie jakoś szczególnie,są lekkie i bardziej puszyste
,ale średnio wygładzone ;) Jestem zadowolona z niego,bo nie obciąża włosów,a Sesa czasem to robi,no i łatwiej go zmyć niż Sesę,ja tak to odczułam.
Dla ciekawostki dodam,że odlałam trochę olejku Heenara mojej kuzynce,która ma włosy grube,proste jak druty i farbowane na czerwono,no i ona jest zachwycona tym olejkiem,uwielbia go i chce zamówić pełne opakowanie.Asia ma zupełnie inne włosy jak ja,moje są lekko falowane,łatwe w stylizacji i puszące się,olejek Heenara chyba bardziej sprawdza się na włosach prostych.
Poniżej na zdjęciu moje włosy po zmyciu Heenary,na chwilkę zakręciłam je w koczek (ślimaczka) i już się lekko pofalowały,nie da się nie zauważyć,że wyglądają zupełnie inaczej jak po Sesie ;)
Sesy klasycznej już używałam i możecie poczytać o niej tu, praktycznie nie zmieniłam o niej zdania i nadal ją kocham,no i wersja egzotyczna delikatniej pachnie :)
Sesa Oil Exotic
Receptura olejku pochodzi ze starodawnych ajurwedyjskich pism. Składa się on z
18-tu bogatych w składniki odżywcze ziół, 5 olejków doskonale nawilżających włosy i mleka.
Olejek jest bogaty w
witaminy C i E.Stworzony na
bazie oleju kokosowego. Jest to środek powstrzymujący wypadanie włosów, stymuluje wzrost gęstszych, zdrowych i długich włosów, eliminuje łupież. Regularne używanie oleju powoduje, że włosy stają się lśniące i zdrowe a cebulki doskonale odżywione.
opis
Helfy.pl
Opakowanie olejku to plastikowa buteleczka ,nakrętka jest odkręcana, dozowanie olejku jest wygodniejsze w Heenarze,ale tutaj też nie stanowi problemu, wylewamy olejek na łyżkę i już :)
Cenowo Sesa wychodzi drożej,a z wydajnością jest bardzo podobnie.
Za 90 ml olejku zapłacimy 25 zł. Cenowo jest to jeden z droższych olejów,ale jest fantastyczny.
Kolor i zapach
Chciałam wypróbować egzotyczną Sesę ze względu na zapach.Wersja klasyczna Sesy pachnie bardzo mocno i zapach może drażnić,choć ja go lubię;) Wersja egzotyczna nie pachnie egzotycznie ;)Pachnie tak samo jak wersja klasyczna,z tym,że o wiele delikatniej i zapach jest mniej duszący,a wiec jeśli zapach klasyczny Was odstrasza,to ten jest jego bardzo przyjemną,łagodną wersją.
Konsystencja jest taka sama jak oleju Heenara,stała,a pod wpływem ciepła zmienia się w płynną.
Kolor olejku zielony,chyba większość ma taki kolor,wyjątkiem jest Heenara :)
Działanie
Nic się nie zmieniło! Moje włosy bardzo lubią Sesę!Widzę gołym okiem jak wpływa na nie ten olejek.Są miękkie,zwłaszcza końce,wygładzone,lśniące,przyjemnie pachną.Są wzmocnione,znowu mniej wypadają,choć problem nadal jest,ale walczę ;) Sesa nałożona na noc,czy na 2 godzinki działa u mnie tak samo.Jestem bardzo zadowolona i staram sie używać oleju 2-3 razy w tygodniu,stosuję 2 łyżki.Nie można z nim przesadzać,bo może obciążyć włosy i trzeba dokładnie go zmyć.Żałuję tylko,że nie jest w przystępnej cenie,ale wcale mnie to nie dziwi,bo jakościowo jest to świetny olej.
Nie muszę nic dodawać,wygląd włosów mówi sam za siebie ;)Prawda,że całkiem inaczej wygladają?Uważam,że są ładniejsze niż po olejowaniu Heenarą. A jak Wy sądzicie?
Jak myślicie,który olej by się u Was sprawdził?
Ja wybieram Sesę zdecydowanie:)
P.s Gdzie ta wiosna :( U mnie biało i zimno :(
Buziaki