poniedziałek, 23 września 2013

Złoto i zieleń na powiekach- jesienne oko krok po kroku

Dzień Dobry :)
Na moich powiekach powoli goszczą jesienne kolory,złoto,zieleń,brązy...To bardzo uniwersalny zestaw i myślę,że takie cienie pięknie podkreślą każdą tęczówkę oka.Koniecznie trzeba lubić złote akcenty i butelkową zieleń na powiekach.Kreskę wykonałam cieniem kameleonem,odchodząc od ciężkiej czerni,co sprawia,że makijaż można wykorzystać spokojnie na dzień.
Najpierw stworzyłam  makijaż,a innym razem tutorial.Mogą się nieznacznie różnić,ale chyba jest niemożliwe odtworzyć identycznie taki sam makijaż.Sam tutorial zajmuje bardzo dużo czasu,to chyba mój pierwszy na blogu i bardzo podziwiam osoby wykonujące tutoriale,bo zadanie nie jest proste.Nie uważam,że ten tutorial jest idealny,nie jestem do końca zadowolona,postaram się popracować nad formą,ale mam nadzieję,że komuś się spodoba i przyda.Wszelkie wskazówki mile widziane,nie wiem,może lepiej pokazywać każdy krok osobno i podpisywać odrazu co i jak?
Makijaż oka wygląda tak :)Przepraszam,ale moje rzęsy są ostatnio w kiepskiej formie...:(
Kosmetyki użyte do makijażu oka:
1.Baza Hean ( recenzja)
2.Cienie:
Pigmenty Mac z kolekcji Surf The Ocean,złoty i ciemnozielony oraz pigment Mac Blue Brown,zamiast niego można użyć na mokro cienia Catrice 410 C'mon Chameleon!,sypkiego pigmentu Inglot 85 lub mineralnego cienia Olivine La Rosa.
Beżowy cień Inglot opalizujący Shine 111, zielony delikatnie szmaragdowy Inglot(niestety nie znam numerka),konturówka diamentowa Avon - Emerald Glow.
3.Cielista kredka na linię wodną firmy Basic.

1.Kładziemy na całą powiekę cienką warstwą bazy pod cienie,czekamy chwilkę,po czym w zewnętrznym kąciku oka nakładamy puchatym pędzelkiem cień w kolorze butelkowej zieleni,staramy się zataczać małe kółeczka,by jednoczesnie rozcierać pigment w kierunku załamania powieki nieruchomej.
2.Na 2/3 powieki ruchomej patrząc od zewnetrznego kącika nakładamy troszkę jaśniejszy odcień zieleni.
3.Nakładamy cień w kolorze złota na całą ruchomą powiekę,mieszając go z zielenią,jednocześnie zacieramy granice.
4.W wewnętrzny kącik oka i pod łuk brwiowy nakładamy cień w kolorze beżu delikatnie opalizujacego na złoto.
5.Tuż nad linią górnych rzęs malujemy kreskę w kolorze zieleni,będzie stanowić bazę pod kreskę wykonaną cieniem na mokro.
6.Na dolną powiekę nakładamy złoto od wewnętrznego kącika do połowy,a potem cień kameleon opalizujący na brązowo-miedziano-niebieski do końca zewnetrznego kącika.
7.Górną kreskę przy rzęsach poprawiamy również cieniem kameleonem.
8.Linię wodną malujemy beżową kredką,która odświeża spojrzenie.Tuszujemy rzęsy.
9.Podkreślamy brwi.

Gotowe oko prezentuje sie tak:

Mam nadzieję,że tutorial okaże się przydatny,postaram sie popracować nad jego tworzeniem ;)
Co sądzicie o takim makijażu?
Miłego tygodnia Wam życzę :)





piątek, 20 września 2013

Jesienny wrzos otulony złotem - manicure

Witam  :)

Jesień tuż tuż...zbliża się nieubłaganie...Korzystając z ostatnich ciepłych dni,spaceruję po lesie :) Grzybów nie zauważam,za to uwielbiam chodzić po wrzosowiskach okraszonych ostatnimi promyczkami słońca...Zapisuję ten obraz w pamięci,chwytam buteleczkę lakieru Joko o nazwie shady desert J148,
maluję nim frencha,resztę płytki wypełniam lakierem Orly Ingenue ,dodaję pasek farbki akrylowej i maluję listki.Tak powstaje na moich paznokciach jesienne wrzosowisko otulone złotem.
Przepraszam Was,że na zdjęciu nie widać małego palca,ale niestety naderwałam sobie paznokieć :(
Manicure wykonywałam całkiem niedawno,chciałam poprawić sobie humor,a malowanie paznokci zawsze sprawia mi wiele radości :) Było już dość ciemno,dlatego poniższe zdjęcie zostało 
zrobione z lampą, na żywo kolor fioletowy był bardziej stonowany,lampa go uwydatniła. Lakier Orly  Ingenue cudnie opalizuje na złoto-fioletowo,prawda?
Tak prezentuje się lakier Joko  shady desert J148,typowy jesienny kolorek.Ma szeroki pędzelek,fajnie się aplikuje i kryje już przy jednej warstwie.Trwałość natomiast średnia.
Czy często inspirujecie się naturą?Ja uwielbiam takie inspiracje :)
Troszkę nietypowy ten mój manicure,ale mam nadzieję,że przypadnie Wam do gustu ;)
Zamiast takich kolorów można użyć złotego lub miedzianego brokatu,jestem pewna,że będą się fajnie komponować.
Buziaki


środa, 18 września 2013

Marion -Koncentrat antycellulitowy chłodzący

Kolejnym produktem z sierpniowego pudełka ShinyBox,który chce Wam opisać jest
Koncentrat antycellulitowy chłodzący firmy Marion.
Jest to jedyny produkt z tego pudełka,który mi nieodpowiada.

 Produkt pełnowymiarowy to koszt 13zł/5x6,5ml -kuracja 5 dniowa

W koncentracie antycellulitowym Marion zawarto takie składniki aktywne jak: kofeina, karnityna, wyciąg z morszczynu i listownicy, escyna, tripeptyd-1.
Należy zwrócić uwagę na przeciwskazania,które producent umieścił na samym dole, po lewej stronie kartonika.
Wszystkie te składniki mają wpływać na poprawę mikrokrążenia,modelowanie sylwetki ułatwiając spalanie zbędnej tkanki tłuszczowej,mają nawilżać, ujędrniać i odżywiać skórę.Dzięki efektowi chłodzenia, składniki aktywne mają przenikać do najgłębszych warstw naskórka. Kuracja przeznaczona jest na 5 dni stosowania. Preparat miał szybko się wchłaniać, a uczucie chłodu miało być odczuwalne przez ok. 15 minut - 30 min.
Nie mam nic przecwiko stosowaniu takich kosmetyków,ale najzwyczajniej w świecie nie wierzę,że po 5 dniach kuracji,te wszystkie obietnice producenta zostaną spełnione.Lubię kosmetyki antycellulitowe,bo skóra przy ich stosowaniu rzeczywiscie robi się bardziej napięta i jędrniejsza,ale nigdy nie uwierzę w likwidację cellulitu,redukcję tkanki tłuszczowej przy stosowaniu tylko samego kosmetyku.Wiem co to cellulit,do walki z nim potrzeba wielu frontów,niestety sam kosmetyk to za mało.Koncentrat Marion kosztuje 13zł, jedna ampułka starczyła mi na obfite posmarowanie ud,pośladków i brzucha.Dla mnie to zbędny wydatek,serum starczy nam na 5 dni,a efekt znikomy,już lepiej zainwestować w serum w tubce,w tej cenie można dostać 250 ml preparatu w postaci serum lub balsamu.
Płyn zawarty w ampulkach Marion jest wodnisty,aplikacja jest ok,ale zaraz po użyciu odczuwamy efekt klejącej skóry,całe szczęście znika po czasie...Niestety efektu chłodzenia nie odczuwam wcale,za to czuję w powietrzu ulatniający się zapach płynu do płukania jamy ustnej ;)Wyszczuplania i modelowania brak,takie rzeczy potrafi tylko mój przyjaciel,rower :)

Koncentrat Marion nie zachwycił mnie ani trochę,5 dniowa kuracja w cenie 13 zł to jednak duży wydatek,a wiadomo efektów brak,bo czego oczekiwać po 5 dniach?Jedynym plusem jaki zauważyłam było delikatne napięcie i wygładzenie skóry.Sam kosmetyk cudów nie uczyni, powtarzam,ja wogóle nie oczekuję od kosmetyku,że zlikwiduje cellulit,bo to niemożliwe!
Lubicie kosmetyki antycellulitowe,używacie,oczekujecie efektów?
Buziaki




INDOLA,Serum Glamour Sparkling Ends Innova - wygładzenie i ochrona końcówek włosów,czy zawarte w nim silikony są szkodliwe?

 Dzień Dobry :)
Serum Indola otrzymałam w sierpniowym pudełku ShinyBox,produkt spełnił moje oczekiwania i zasługuje na osobny post,bo jest to produkt godny uwagi,mimo,iż czytałam,że skreśla się go z powodu zawartych w nim silikonów,a przecież silikony mają też dobroczynny wpływ na włosy,a raczej na ich ochronę.Są bazą całej mikstury,bo taka jest ich funkcja,w serum znajdziemy też pozytywne składniki aktywne jak: olej arganowy, olej z orzechów makadamia, migdałowy,olej z pestek moreli,olej z dojrzałych owoców oliwek,
olej marula,sezamowy, keratynę, panthenol.Szkoda,że te składniki nie są wyżej w składzie,ale produkt działa,więc czego chcieć więcej.
Pojemność 50ml
Cena regularna 39zł ( spokojnie można dostać już w granicach 25zł
Skład:
Cyclomethicone,Aqua,Dimethiconol,Propylene Glycol,Quaternium-80,Laureth-4-Hydroxyethylcellulose,Phenoxyethanol,Polyquaternium-37,Parfum,Polyquaternium-10,Propylene Glycol Dicaprylate/Dicaprate,Panthenol,Methylparaben,Lactic Acid,PPG-1 Trideceth-6,Geraniol,Argania Spinosa Kernel Oil,Macadamia Temifolia Seed Oil,Olea Europaea Fruit Oil,Prunus Amygdalus Dulcis Oil,Prunus Armeniaka Kernel Oil,Sclerocarya Birrea Seed Oil,Sesamum Indicum Seed Oil,Cocodimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Keratin,Linalool,Benzyl Salicylate,Citronellol,Hydrolyzed Keratin,Benzyl Alcohol
Moje włosy po użyciu serum,wysuszone suszarką
Serum Indola Glamour Sparkling Ends to kremowo-żelowy fluid,który przeznaczony jest do
stosowania na zniszczone końce, zapewnia włosom gładkość i połysk jak lustro, zmniejsza rozdwojenie końcówek.
Pozostawia włosy wygładzone i błyszczące.Działa podobnie jak jedwab,jednak ma mleczną kremowo-żelową konsystencję i nie jest tłusty.Ma typowy zapach kosmetyków fryzjerskich,specyficzny,ale znośny.Rozprowadzony w dłoniach jest niezwykle aksamitny,oczywiście dzieje się tak za sprawą zawartych w nim silikonów.Nie robię z tego problemu,gdyż nie uważam,by silikony były szkodliwe dla włosów,te zawarte w tym serum są raczej łagodnymi silikonami. Cyclomethicone jest lotny,czyli odparowuje z włosów po jakimś czasie,a Dimethiconol  choć nie jest rozpuszczalny w wodzie,to bez problemu daje się usunąć przy pomocy delikatnego szamponu do włosów. Dimethiconol zapobiega odparowywaniu wody z powierzchni, na której go użyjemy, a jego wysoka stabilność na skoki temperatury powoduje, że dłużej chroni włosy przed szkodliwym wpływem środowiska : wiatr, słońce, mróz, gorące powietrze suszarki,wysoką temperaturą prostownicy.Jest dodawany właśnie do preparatów bez spłukiwania.Moim zdaniem jest to idealny produkt do zabezpieczania końcówek włosów o każdej porze roku, zwłaszcza przy włosach problemowych,puszących się,wysokoporowatych i nie tylko...Nie trzeba bać się,że silkony nam się nadbudują na włosach, poprostu trzeba pamiętać o ich regularnym oczyszczaniu.Nie róbmy z silikonów złoczyńców,gdyż tak naprawdę jednym włosom silikony odpowiadają i bardzo pomagają w pielęgnacji innym nie,ja zauważyłam,że moje włosy bardzo lubią się z silkonami.Staram się jednak nie używać szamponów i odżywek z silikonami,które miałyby kontakt ze skórą głowy.Dlaczego? Silikony nie przenikają przez wierzchnią warstwę naskórka( przy tym rzadko uczulają), pomagają zadziałać innym składnikom aktywnym we wnętrzu włosa,ale pokrywają włosy delikatnym ochronnym filmem,co może być powodem obciążenia włosów,włosy szybciej przyciągają kurz,a w połączeniu z sebum może dojść do stanów zapalnych. Niestety mam problemy z prztłuszczaniem włosów,dlatego nie mogę używać takich preparatów u nasady,ale na końce jak najbardziej,wiem,że zapewniam im ochronę.
Moje włosy nie są idealne,gdzieś tam zauwazyłam rozdwojone końce,ale często używam suszarki,czego efektem są podsuszone końcówki.Nie zawsze moje włosy są grzeczne i zdyscyplinowane,lubią się puszyć i sterczeć,dlatego byłam bardzo ciekawa jak spisze się to serum.
Ku mojemu zdziwieniu spisuje się na medal,moim włosom bardzo odpowiada,stosuję je na końce włosów i czasem wcieram od linii karku,nigdy od nasady.Włosy są wygładzone,końce miekko się układają,są bardzo przyjemne w dotyku,miękkie,nie puszą się i wizualnie wyglądają o wiele lepiej. Na taką aplikację przy moich długich,grubych włosach potrzebuję dwóch pompek serum.Kosmetyk jest wygodny w stosowaniu,a buteleczka jest lekka i ma pompkę.
Cena nie jest tragiczna,można znaleźć jest w cenach ok 24 -39zł za 50ml,a jestem ciekawa na jaki okres czasu mi starczy,tego nie wiem,ale póki co stosuję Indolę po każdym myciu,zabezpiecza moje końce przed działaniem suszarki.Jeśli uzależnię się  od tego serum,a na to się zapowiada,to prędzej czy później je zakupię :) Bardzo fajny produkt.

A Wy dziewczyny co sądzicie o silikonach w kosmetykach do włosów?Stosujecie,unikacie czy są Wam obojętne?
Jak zabezpieczacie swoje włosy?

Moje sierpniowe pudełko prezentowało się tak,wkrótce recenzja reszty kosmetyków ;)
A już niebawem dotrze wrześniowe :)
Zapraszam Was do zbierania  ShinyStars po tym jak uzbieracie ich 100, wymieniacie je na darmowe pudełko ShinyBox,wiecej informacji znajdziecie  Tu
Pozdrawiam



piątek, 13 września 2013

Makijaż jesienny i recenzja cienia mineralnego Golden Lilac od Lily Lolo


Witam :)
Wczoraj w ramach odskoczni od codzienności zmalowałam makijaż jesienny.Mocno zaakcentowane rzęsy,delikatne oko i ciemnoczerwone usta, mają być bardzo modne w nadchodzącym sezonie jesiennym.
Nie jestem przekonana do tak ciemnych ust,ale ostatecznie efekt bardzo mi się podoba,a Wam?
Kosmetyki użyte w tym makijażu to:
Lily Lolo-Podkład mineralny Warm Peach
Lily Lolo -Matujący Puder Sypki
Flawless Matte
Lily Lolo - Cień mineralny Golden Lilac
Sztuczne rzęsy( dostępne w Naturze)
Puder brązujący Zao
Pomadka ( mix)
P.s Będzie wreszcie recenzja podkładu i innych minerałów Lily Lolo ;)

A dzisiaj przedstawię Wam jeden z moich trzech cieni mineralnych,które otrzymałam od sklepu Costasy
Co pisze firma Costasy o kosmetykach mineralnych?
Minerały to obecnie najbardziej pożądane naturalne składniki kosmetyków do makijażu twarzy. Czy jest lepszy sposób na makijaż, niż wykonany kosmetykami tak czystymi i delikatnymi, że praktycznie pielęgnują Twoją skórę? Lily Lolo oferuje szeroki wachlarz kosmetyków mineralnych zawierających między innymi podkłady i różne pudry. Wykonane ze zmiażdżonych minerałów, wolne od ostrych chemikaliów, sztucznych barwinków oraz wypełniaczy, mineralne podkłady są nie tylko delikatne dla skóry, ale zawierają również tlenek cynku, który ma właściwości lecznicze – idealny dla cierpiących na trądzik, lub mających wrażliwą cerę. Nie wymagają one żadnych dodatkowych rozświetlaczy, ponieważ podkłady mineralne nadadzą Ci naturalny i świeży wygląd, a Twoja cera będzie promienna i zdrowa.
opis pochodzi ze strony costasy.pl

Golden Lilac to przepięknie połyskujący, liliowy cień do powiek, który w słońcu mieni się w złoty.
2g w 10ml słoiczku z sitkiem to koszt 32.90 zł
Cień mineralny Lily Lolo:
-nie zawiera drażniących substancji chemicznych, nanocząsteczek, parabenów, tlenochlorku bizmutu, talku, sztucznych barwinków i konserwantów
-bezzapachowy
-naturalna i delikatna formuła
-niezwykle nasycone i intensywne mineralne pigmenty
-jedwabiście gładka i kremowa konsystencja
 Skład:
Dwutlenek Tytanu, Błękit Pruski, Karmin, Krzemionka

Cień jest prześliczny,tak prezentuje się w świetle dziennym
A tak w słonecznym
Cienie mineralne Lily Lolo mają świetną konsystencję,są lekko kremowe,dzięki temu aplikacja ich na powiekę jest bezproblemowa,a cień ma bardzo dobrą przyczepność.
Są bardzo dobrze napigmentowane,efekt na oku możemy stopniować,od bardzo delikatnego efektu do głębokiego,w tym celu stosujemy cień na mokro.
Dzisiaj prezentuję Wam delikatniejszą wersję makijażu oka z użyciem cienia Golden Lilac.Na sucho kolor jest bardzo delikatny,cień ma chłodny odcień liliowy z delikatnym złotym połyskiem,efekt ten potęguje gdy cień nałożymy na mokro i tak lubię go stosować,bo jest znacznie intensywniejszy.Zależało mi na lekkim podkreśleniu powieki i mocniejszym akcencie rzęs.Tuż przy rzęsach widać akcenty połyskującego cienia Golden Lilac.Jest to świetny odcień,który sprawdzi się w makijażu dziennym jak i wieczorowym.
Oprócz liliowego cienia posiadam jeszcze dwa inne odcienie,które niedługo Wam pokażę.
Jestem bardzo zadowolona z tych cieni,aplikuję je na bazę i są bardzo trwałe,z tym,że pod koniec dnia lekko blakną.Idealne dla wrażliwców,gama kolorystyczna jest bardzo duża.Ogólnie sa fajne i godne polecenia,bardzo je polubiłam.Są niesamowicie wydajne.
Tak prezentuje się makijaż oka z użyciem cienia Golden Lilac.
Jak Wam się podoba taki makijaż,czy odważycie się na mocny akcent ust tej jesieni?
Co sądzicie o cieniu mineralnym Golden Lilac?
Moim zdaniem to bardzo oryginalny kolor,a sam cień jest uniwersalny.



W dniach 11-15.09.2013r. wszystkie pełnowymiarowe produkty Lily Lolo oraz Lulu & Boo można kupić 10% taniej.
Szczegóły KLIK
Buziaki



czwartek, 12 września 2013

Zakupowo: Lidl - Moja nowa pościel :)

Dzień Dobry :)
Dzisiaj z samego rana pojechałam do Lidla po pościel.Nie wiem jak u Was,ale u mnie w mieście jak jest coś fajnego w Lidlu,to raczej trzeba być punkt 8:00,bo potem to już nie ma szans by coś kupić...ludzie rzucają się na ten towar i rozdrapują wszystko w mig...masakra jednym słowem.
Rozumiem,że towar lidlowski jest fajny,ale bez przesady...Martwiłam się,że nie uda mi się kupić wzoru jaki chciałam,ale dorwałam i mam.Często kupuję ubrania chłopcom w Lidlu,czy inne rzeczy i uważam,że są bardzo dobrej jakości,przeważnie są to niemieckie rzeczy,więc warto kupić.

 Od dzisiaj w Lidlu dostępnych jest 7 wzorów pościeli Meradiso.Ja wybrałam taki jak na zdjęciu poniżej,bawełniana pościel kosztowała 59zł,jest dwustronna i porządna. 

Mój wzór
Cudna jest :)
1.
Opis:
Gwarancja zachowania rozmiaru dzięki procesowi sanforyzacji
z praktyczną, krytą listwą z guzikami
materiał: 100% bawełna
Ja kupiłam pościel o wymiarach:
2 poduszki 70 x 80 cm
kołdra 160 x 200
Cena 59zł

Dostępna też w rozmiarach
2 poduszki 70 x 80 cm
kołdra 220 x 200 cm
Cena 59zł
oraz
poduszka: 70 x 80cm
kołdra: 140 x 200cm
Cena 49zł

A tak prezentują się pozostałe wzory pościeli:
2.
3.

4.
5.
6.
Ta w róże też bardzo mi się podobała,ale ostatecznie wybrałam tamtą ;)
7.

Kupujecie w Lidlu? Co sądzicie o ich produktach?Ja bardzo często robię tam zakupy,bo towar jest świetnej jakości,oczywiście są też gorsze i lepsze rzeczy,ale już samo to,że mogę płacić kartą jest niezwykle komfortowe,bo nie zawsze mam czas by wypłacać pieniądze z bankomatu,dlatego m.in rzadziej odwiedzam Biedronkę.

Jak Wam się podoba mój wzór pościeli? A może macie inny typ?
Którą byście wybrały dla siebie?A może to nie Wasz gust?
Podajcie numerek jak coś ;)
Jesli jesteście zainteresowane zakupem,to śpieszcie się do Lidla :)Warto!
Miłego dnia!

wtorek, 10 września 2013

Ados Texture Effect nr 09 - piasek na paznokciach noszę :)

Witam Dziewczyny :)
Dzisiaj była przepiękna pogoda,słoneczko dodało mi energii i wreszcie udało mi się zrobić dla Was obiecane swatche lakieru piaskowego Ados.Zadanie nie było łatwe,bo lakier ten  ma niejednoznaczny kolor, który zmienia się w zależności od oświetlenia.
Ados TeXture Effect Nr 09
Cena 7,50zł
Pojemność: 10ml
Dostępność: zakupiłam go w małej drogerii osiedlowej
Firma Ados ma w swojej ofercie 10 odcieni.
Tak prezentuje się w pełnym słońcu

Lakier piaskowy Ados łudząco przypomina piasek z niemieckiej firmy p2 o nazwie Illegal. 
Patrząc na  zdjęcia w sieci, stwierdzam, że są bardzo podobne, z tym że Ados ma chyba mniej widoczne złote drobinki, w buteleczce jest ich mnóstwo,a na żywo niestety już ich tak ich nie widać,a szkoda....ja kocham iskierki w lakierach ;)
Kolor określiłabym jako malinową czerwień ze złotymi i różowymi drobinkami,kolor ten zmienia się niczym kameleon,czasem wydaje mi się,że jest lekko bordowy,innym razem różowy ;)Uwielbiam go i już,jak tylko zobaczyłam go w sklepie to musiał być mój!
 




                                                                                                                                                       
















Szklana buteleczka zawiera 10ml lakieru,całkiem sporo.Pędzelek jest niesamowicie wygodny,
a konsystencja lakieru idealna,malujemy paznokcie z przyjemnością,bez obawy o zalane skórki.
Kolejnym plusem jest krycie lakieru,już jedna warstwa wygląda efektownie,ja pomalowałam płytkę dwa razy,chyba z przyzwyczajenia.Lakier szybko wysycha i zmywa się troszkę ciężej niż zwykły lakier,ale nie jest to koszmar jak przy tradycyjnych lakierach brokatowych,mój ulubiony zmywacz z Isany daje radę.
Drobinki zawarte w lakierze nie są nachalne.
Trwałość lakieru jest przyzwoita,max 3 dni u mnie,w tej cenie nie wymagam więcej...Uwielbiam lakiery piaskowe,bo można nimi stworzyć efektowny manicure w parę minut.Mam dopiero dwa piaskowce,ale tak jak pisałam kolor musi mnie zaczarować ;)
 Tutaj zdjęcia lakieru z fleszem
Ach te drobinki,cudne sa,ale widoczne tylko w słoneczku ;)
Tutaj chyba najbardziej udało mi się uchwycić jego kolor :)
W świetle dziennym
Jestem niesamowicie zadowolona z tego lakieru,podoba mi się w nim wszystko,cudny kolor,bardzo przyjemnie nim się maluje,nie tworzy smug,kryje już po 1 warstwie,szybko wysycha,może nie jest najtrwalszy,ale jest piękny,pod warunkiem,że lubi się matowy efekt lakieru o strukturze piasku.

I jak Wam się podoba? Zaczarował Was?
Czekam na Wasze opinie,znacie piaski z  Adosa?
Miłego wieczoru :*



poniedziałek, 9 września 2013

Makijaż na konkurs Golden Rose "Pawie oko"

Witam Kochani!
Bardzo dawno nie malowałam,zawsze sobie obiecuję,że coś zmaluję na bloga,a kończy się to jak zawsze - brakiem czasu i motywacji.Do dzisiaj trwa konkurs na profilu facebookowym Golden Rose o tematyce "Pawiego oka",zmotywowałam się i chwyciłam za pędzle.Tak oto powstała moja wersja pawiego oczka,nie liczę na wygraną,ale spróbować można :) Trzymajcie kciuki :)
Kosmetyki użyte do wykonania tego makijażu:
paletka Sleek Circus( fiolet),paleta 66 kolorów,cień metaliczny kobaltowy z Hean, płynny eyeliner Cobalt Blue Elf, oprócz tego konturówki diamentowe Avon złota i brązowa,eyeliner metaliczny Avon( miedziany) i cień zielony Inglot( brak numerka)
Makijaż wykonałam dzisiaj specjalnie na konkurs,załączyłam do zdjęcia wymaganą karteczkę,co by nie było,że gotowiec,bo tego nie lubię w konkursach,odgrzewanym kotletom mówię Nie.
Jak Wam się podoba moje oczko?
Buziaki