Carmex to podobno kosmetyczny hit.Od ponad 70 lat jest jednym z najlepiej sprzedających się balsamów do ust na świecie! W tym roku Carmex obchodził 75-te urodziny! Taką odpowiedź zamieściłam na blogu Vexgirl,a tym samym wzięłam udział w rozdaniu,gdzie właśnie można było zdobyć najnowszą wersję Carmexu z jaśminem i zieloną herbatą.Pojawiła się też wersja Carmex Mint (miętowy).No i udało mi się,mój nick został wylosowany,Carmex przywędrował do mnie pocztą:-) Bardzo się ciesze,że go wygrałam,gdyż przyznam,że do tej pory jakoś mnie do niego nie przyciągało,tzn. wiele osób go tak chwaliło,a ja jakoś nie czułam się skuszona.Teraz sama mogłam przekonać się czy balsam spełni moje oczekiwania,czy też nie?Przekonajmy się:-)
Poj 10g
Cena dokładnie nie wiem ok 10zł? Poprawcie jak coś;-)
Przyznam,że taka tubka z balsamem jest bardzo poręczna.Bez problemu można ją zmieścić w torebce czy kieszeni spodni;-)Poza tym opakowanie przyciąga wzrok,jest bardzo pozytywne jak dla mnie!
Aplikacja jest bardzo prosta,balsam przyjemnie się rozprowadza na ustach,na początku myślałam,że taka forma aplikacji nie spodoba mi się,ale byłam w błędzie.
Lekko drażni mnie zapach balsamu.Nie jestem zwolenniczką zapachu jaśminu,za to zielonej herbaty tak.Problem jest taki,że nie za bardzo wyczuwam te zapachy w balsamie,no może lekko ten jaśmin,a reszta zapachu to kamfora i mentol.
Teraz powiem Wam jak określiła jego zapach moja kuzynka:D Dałam jej balsamiku,aby posmarowała sobie usta,a ona stwierdziła,że czuje się,jakby posmarowała usta maścią WICK VapoRub!!! Uśmiałam się co nie miara,Asia też narzekała na chłodzenie i mrowienie,ale mi akurat ten efekt nie przeszkadza,na upalne dni jest jak znalazł;-)
Ja jestem zadowolona z jego działania,teraz rozumiem dlaczego jest tak wychwalany,dawno nie miałam tak fajnie nawilżającego balsamu,super się sprawdza pod pomadkę,moje usta bardzo długo są miękkie i wygładzone,balsam dość długo się utrzymuje,byłam tym faktem bardzo zaskoczona....moje usta czują się z nim komfortowo;-)
Carmex solo na ustach też wygląda nieźle,usta ślicznie połyskują.
Wszystko mi się w nim podoba,nie wysusza,choć obawiałam się tego,ale ta wersja zapachowa jest nie dla mnie.Nie jest to jednak jakiś wielki minus,bo zapach czuję tylko na początku aplikacji,potem znika;-)
Zawiera SPF 15, co zapewnia nam dodatkową ochronę ust.
Plusy: opakowanie,aplikacja,działanie
Minusy: zapach,efekt chłodzenia i mrowienia( jeśli ktoś nie lubi),skład mógłby być bardziej naturalny
Ocena 4/5
Jestem pewna,że jak skończy mi się ta wersja,to kupię truskawkową,bo tej raczej nie polubię:-)Cieszę się,że dzięki wygranej mogłam testować Carmex,bo pewnie do tej pory bym go nie kupiła,sama nie wiem czemu się tak przed nim broniłam...
A Wy lubicie Carmex?Jak sprawdza się u Was?
Pozdrawiam
mam go i lubię :)
OdpowiedzUsuńfajnie,nie przeszkadza Ci zapach?
UsuńRównież mam Carmex, jest zdecydowanie niezawodny letnią i zimową porą :) Ja mam smak wiśniowy, mięty jeszcze nie spróbowałam ;-)
OdpowiedzUsuńMięty też nie miałam,ani wiśni;-)
Usuńmi się właśnie kończył mój Carmex Moisture Plus i zastanawiam się, który kupić jako następny :) ciągnie mnie w stronę klasycznego Carmexa w tubce :D ostatnio zaniedbałam trochę moje usta i są strasznie suche :(
OdpowiedzUsuńTej wersji zapachowej nie polecam,sam carmex polecam:D
UsuńJa miałam tylko tą wersję w słoiczku, ale tej jestem bardzo ciekawa i na pewno ją niedługo zakupię:)
OdpowiedzUsuńjak lubisz taki zapach to polecam,obyś się nie rozczarowała;-)
UsuńMam zwykłą wersję właśnie w takiej tubce, używałam zimą i dobrze się sprawdzał ;)
OdpowiedzUsuńA zwykła wersja też tak chłodzi?
Usuńja kupuję carmex tylko w tubce. Miałam juz wiśniowy i truskawkowy. Teraz ponownie mam wiśniowy. Uwielbiam go.
OdpowiedzUsuńWiśniowy powiadasz,kusisz:D
UsuńJa właśnie przygotowuję jego recenzję i nie polubiliśmy się, oj nie! Praktycznie z tych samych powodów, które Ty wymieniłaś. Zapach to tragedia!!!!! i dokładnie kojarzy mi się z taka mascią do smarowania przy katarze bądź przeziębieniu. Feeeee!
OdpowiedzUsuńHe,dokładnie,tylko on chłodzi:D To samo powiedziała moja Asia feee;-)Ale działanie jest super jak dla mnie;-)
UsuńFajnie się zapowiada .. Niestety nigdzie go nie widziałam ;/
OdpowiedzUsuńA w drogerii Schlecker?
UsuńNie powiem, fajnie się zapowiada, ale ja też jeszcze w sklepach go nie widziałam.
OdpowiedzUsuńCammie a w Rossmanach go nie ma?
UsuńJa nie kupowałam z przekory, bo każda Baby się nim zachwyca ;D Masz rację co do zapachu, typowa maść rozgrzewająca, choć tutaj ma miejsce chłodzenie :) Od paru dni, dzięki krakowskiemu spotkaniu testuję pomadkę Carmex i powiem tak, tyłka mi nie urwało :D
OdpowiedzUsuńPomadka nie przypadła mi do gustu,jedynie jej zapach mi się podoba;-)A ten balsam też był w torebce ze spotkania,nie masz?
UsuńJeszcze nie próbowalam, ale to się niedługo zmieni ;-) Ale zacznę od truskawkowej wersji ;)
OdpowiedzUsuńTruskawka pewno będzie fajna:DJa akurat w paczuszcze ze spotkania dostałam taki sam Carmex( jakże się cieszę:D)no i pomadke,ale pomadka jest taka sobie;-)
UsuńJa dostałam miętową wersję :). Kiedyś używałam klasycznej, ale zimą i wkurzał mnie ten efekt mrowienia :P Ale działanie na plus!
Usuńdziałanie mi się bardzo podoba i to jak on wygląda na ustach!Ale zapach brrr:*
Usuńja również dostałam jaśmin/zielona herbata... jakoś tak zapach nie ten ;) ale przyjemny :) fajnie nawilża :) szkoda że nie dostałam truskawki :P szczęściarę mamy :P
UsuńJa carmexu nie lubie, ale ta wersja zapachoa mnie kusi najwzyej namowie kogos w rodzinie zzeby kupil i dal mi powachac :P
OdpowiedzUsuńJa tego zapachu nie lubię;-)
UsuńJa aktalnie mam wersję w tubce i specjalnie za nia nie przepadam:(
OdpowiedzUsuńale mam jeszcze 2 nowe zapakowane-zgadnij skąd?
własnie jasminową i w słoiczku , wieć posprawdzam jaśmin :)
A jaką masz wersję,czemu nie polubiłaś? Szkoda,że mi się trafił drugi jaśminek,wolałabym inną wersję,a tu znów ten zapach:DMoże Tobie się spodoba?
Usuńo widzisz, ciekawe czy ja ją polubię. :) truskawkę miałam wcześniej. :)
OdpowiedzUsuńBasia, zapomniałam Ci napisać, że dodałam recenzję peelingu, który u Ciebie jakiś czas temu wygrałam. Nie wiem czy widziałaś. :)
Tak Kochana,widziałam,dziękuję:-)
Usuń:):) ja też dziękuję!
UsuńMam wersję wiśniową w tubce i tą tradycyjną, wykręcaną.. w sumie całkiem ciekawe i dobre balsamy ;)
OdpowiedzUsuńMogłyby być tylko troche tańsze, bo zdaje się,że u mnie jakieś 15 zł kosztuje ;o Chociaż po takim czasie od zakupu mogę się mylić..
mam i uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńmusze tu napsiac bo niechce mi się otworzyć okienko komentowania i szlak mnie już trafia po 20 odświeżeniu....;]
Usuńmam wersję w słoiczku klasyczną i polubiłam bardzo, ciekawa jestem tych inncyh a ja mrowienia lubię ;]
Nie miałam jeszcze Carmexu, bo ciągle wpadają mi do koszyka inne kosmetyki do pielęgnacji ust. Teraz mam Tisane i wazelinę Flos-lek.
OdpowiedzUsuńTisane też miałam w słoiczku,a wazelinki flos lek nie miałam;-)
UsuńNIE NAWIDZE! naprawde jakos do mnie nie przemowil, nie lubie tego mrowienia plus jak chce sie napis mam taki mydlany posmak. Mialam go w wydaniu original.
OdpowiedzUsuńTo pewnie będzie tak,albo sie go kocha,albo nienawidzi,ja stoję między młotem a kowadłem:D Działanie tak,już nawet mrowienie mi nie przeszkadza,miałam podobnie chłodzący błyszczy z Avonu,ale zapach mnie nie przekonuje,zobacze jak inne wersje;-)
UsuńPamiętam jak pierwszy raz użyłam Carmexu... Nie wiedziałam co się dzieje z moimi ustami :O Dziwne uczucie. Ale po jakimś czasie już przestałam odczuwać efekt mrowienia i jestem bardzo zadowolona. Chętnie wypróbuję wersji z jaśminem i zieloną herbatą :)
OdpowiedzUsuńUczucie jest dziwne,to prawda:-)
UsuńJa bardzo lubię carmex miałam wiśniowy i teraz ten z jaśminem i jestem zadowolona. Jak skończę w tubce to kupię w sztyfcie :). A zapach ujdzie :))
OdpowiedzUsuńfajnie,że jesteś zadowolona:-)
UsuńMiałam Carmexa wiśiowego, ten zapach średnio mi podszedł:P Od tamtego opakowania cisza. Jeśli tylko znajdę zapach miętowy, na pewno sprawię sobie kolejnego Carmexa;)
OdpowiedzUsuńz tej wersji jeszcze nie korzystałam :)
OdpowiedzUsuńz tubkowych Carmexów mam na razie wiśnię i miętę :]
i jak zadowolona jesteś?
Usuńlubię go ;)
OdpowiedzUsuńMiałam jego miętowego brata i strasznie mi nie przypadł do gustu... Tzn. działał dobrze, dawał super orzeźwienie w upały, ale tylko na pozór - po tygodniu stosowania niesamowicie "uzależnił" moje usta i potem było już tylko gorzej...
OdpowiedzUsuńmnie chyba nie uzależni,nie ma siły;-)
Usuńnie mam tego akurat, tylko w sztyfcie i uwielbiam go świetnie nawilża usta ;0 :)
OdpowiedzUsuńnawilżenie jest w porządku:-)
Usuńale to ostatnie zdjęcie to strasznie głupie zrobiłas :P
OdpowiedzUsuńprzed ostatnie
Usuńco ty powiesz:P głupie jest to,że piszesz jako anonim:D
UsuńNie znam lepszego balsamu do ust ;-)
OdpowiedzUsuńyyy a ja tak właśnie miałam smaka ostatnio na jaśmin :O
OdpowiedzUsuńA lubisz takie zapachy? Ja mam wstręt,od czasu kiedy to pewnego razu w autobusie pewna pani wylała na siebie chyba całą butelkę perfum jaśminowych,ja mam chorobę lokomocyjną,plus ten duszący zapach i wiadomo jak się to skończyło:D
UsuńJa mam kilka wersji zapachowych Carnexa i najbardziej lubię właśnie tą i jeszcze wiśniową :) A samą pomadkę wręcz uwielbiam, jest niezastąpiona kiedy potrzebuję ratunku da ust :)
OdpowiedzUsuńW takim razie następny będzie wiśniowy,na ten zapach nie skuszę się ponownie;-)
UsuńLubię Carmex :) Tej nowej wersji jeszcze nie znam...
OdpowiedzUsuńJa nie polubiłam tej wersji;-)
UsuńDostałam takiego Carmexa na spotkaniu blogerek, ale jeszcze go nie rozpakowałam. Jestem ciekawa jego zapachu, bo zielonej herbaty w wersji do picia nie znoszę. Ciekawe, jak będzie z Carmexem :)
OdpowiedzUsuńzielona herbata jest bardzo zdrowa do picia,ale niestety nie każdy lubi;-)Ciekawe czy będziesz zadowolona:D?
UsuńJaśminu nie lubię za bardzo, mam wersję z truskawką i kocham, ale nie mogę z nim przesadzać, bo zawiera kamforę. A ja na kamforę jestem uczulona i dłuższe stosowanie powoduje nawet duszności. :/
OdpowiedzUsuńoj to musisz uważać:-)
UsuńJa mogłabym się narkotyzować zapachem jaśminu:)
OdpowiedzUsuńO nie:D
UsuńMój ukochany Carmex ;) Też miałam okazje wypróbować ten nowy Carmex ;) Mi efekt mrożenia i mrowienia przeszkadzał na samym początku ale się przyzwyczaiłam :))
OdpowiedzUsuńU mnie recenzja korektorów mineralnych Anabelle Minerals ;)
to super:-)
UsuńTeż uwielbiam Carmex. Bałam się jego zapachu bo niektórym się nie podobał, ale mi osobiście bardzo odpowiada :)
OdpowiedzUsuńfajnie,ze jesteś zadowolona,to tylko się cieszyć,ze zapach trafiony:***
UsuńA ja nie lubię Carmexa, wkurza mnie ten strraszny połysk na ustach, w mojej wersji truskawkowej - to sama chemia na ustach. No i szybko schodzi i zauważyłam że zamiast nawilżać czy cokolwiek innego to podrażnia do tego stopnia że usta zaczęły mnie pic ;((
OdpowiedzUsuńUwielbiam wisniowy<3
OdpowiedzUsuńZapraszam do obserwowania, juz wkrotce rozdanie: http://burned-with-desire1.blogspot.com/